Dyskusja o tym, czy budżet Unii Europejskiej będzie siedmioletni czy pięcioletni jest jeszcze przed nami - powiedział wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki z PiS. To, ile dany kraj dostanie pieniędzy, jest uzależnione od wysokości jego PKB - dodał.

Czarnecki, pytany w Polskim Radiu 24 o koncepcje dotyczące przyszłych budżetów unijnych odpowiedział, że "w tej chwili tak naprawdę nie wiemy, czy one będą siedmioletnie, czy pięcioletnie". - Dyskusja jest w tej chwili przed nami - dodał.

Część krajów UE obawia się, że nowy budżet będzie pięcioletni, a nie siedmioletni. Wynika to m.in. z tego, że w czerwcu Komisja Europejska przedstawiła wstępne koncepcje w sprawie finansów UE do 2025 roku. Ma to być otwarcie debaty na temat nowego wieloletniego budżetu UE.

Wiceprzewodniczący PE tłumaczył, że bez względu na to, czy unijny budżet będzie siedmioletni, czy pięcioletni "to, ile dany kraj dostaje jest uzależnione głównie od PKB" danego państwa. Wskazał, że PKB w Polsce systematycznie rośnie "i to będzie oznaczało, że pewnie za tych kilka lat ten 'kawałek unijnego tortu' z tego tytułu będzie dla nas mniejszy. Więcej dostaną takie kraje jak Bułgaria, Rumunia, Chorwacja".

Czarnecki nawiązał także do budżetu na 2018 rok przyjętego w środę przez Parlament Europejski. Przypomniał, że w związku ze sprzeciwianiem się obowiązkowej relokacji uchodźców Polska mogła otrzymać mniejsze dotacje unijne. - W tym tygodniu, przedwczoraj Parlament Europejski przyjął budżet na 2018 rok - nie ma żadnej sankcji, nie ma ani jednego euro mniej dla Polski, w związku z tym to były typowe polityczne naciski - powiedział wiceprzewodniczący PE.

Między innymi kanclerz Austrii Christian Kern opowiedział się w marcu br. w wywiadzie dla niemieckiej gazety "Die Welt" za ograniczeniem funduszy z budżetu Unii Europejskiej dla krajów, które odmawiają przyjęcia uchodźców.

- Kraje, które konsekwentnie odmawiają udziału w rozwiązywaniu kryzysu migracyjnego kosztem sąsiadów, nie mogą w przyszłości liczyć na idące w miliardy euro kwoty netto z Brukseli - powiedział Kern.