Trump zażądał, by senatorzy zrezygnowali z sierpniowej przerwy w obradach i uzgodnili taką wersję projektu ustawy, którą zdołają przeforsować podczas głosowania w Senacie.
Dzień wcześniej okazało się, że nie ma sensu podejmować prób przegłosowania ustawy, ponieważ kilku senatorów ogłosiło, że jej nie poprze.
Zniesienie ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych zwanej Obamacare było jedną ze standardowych obietnic wyborczych Trumpa, jednak jak dotąd prezydentowi nie udaje się jej zrealizować.
Z powodu braku głosów, które zagwarantowałyby Republikanom przeforsowanie ustawy o zniesieniu Obamacare, głosowanie nad jej projektem zostało już raz odłożone przez lidera republikańskiej większości w Senacie USA Mitcha McConnella.
Zamierzał on początkowo doprowadzić do głosowania nad senackim projektem ustawy jeszcze przed przerwą w obradach Kongresu z okazji obchodów przypadającego 4 lipca Dnia Niepodległości.
Trump, republikańscy przywódcy i sam McConnel naciskali na senatorów, by poparli projekt, ale najwyraźniej nie zdołali ich przekonać.
W 100-osobowym Senacie Republikanie mają 52 mandaty. W ostatnich dniach znów okazało się, że czworo republikańskich senatorów nie ma zamiaru poprzeć projektu ich własnej partii.
Trump skomentował to na Twitterze, pisząc, że Senat powinien zawsze głosować zwykłą większością głosów (51 do 49), zamiast - jak jest teraz przy niektórych ustawach - 60 do 40, co daje Demokratom możliwość zablokowania części inicjatyw.
4 maja republikański projekt zniesienia Obamacare zyskał aprobatę Izby Reprezentantów. Aby nowy system stał się prawem, podobną ustawę musi przyjąć Senat, a następnie obie wersje ustawy - Izby Reprezentantów i Senatu - będą uzgadniane podczas wspólnego posiedzenia ustawodawczego przedstawicieli obu izb parlamentu. Ustawa wejdzie w życie po podpisaniu przez prezydenta USA.