Projekt rurociągu Nord Stream 2, którym gaz rosyjski ma być tłoczony do Niemiec przez Morze Bałtyckie, będzie musiał podlegać unijnemu prawu – poinformował we wtorek rzecznik Komisji Europejskiej Margaritis Schinas.

Schinasa pytano o doniesienia mediów o tym, że szef Rady Europejskiej Donald Tusk w liście do szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera apelował o ścisłe uregulowanie kwestii budowy Nord Stream 2. Według mediów Tusk odniósł się „negatywnie” do projektu oraz ocenił, że "nie będzie on służył europejskim interesom" i skaże Ukrainę "na łaskę Rosji".

Schinas powiedział, że stanowisko KE nie zmieniło się. Powołał się na słowa szefa KE, według którego projekt „będzie musiał w pełni podlegać obowiązującemu prawu unijnemu, w tym przepisom prawa dotyczącym energii i środowiska”. Wspomniał też słowa Junckera wypowiedziane w ubiegłym roku w Petersburgu, że priorytetowo traktuje on „gazociągi, który łączą, a nie gazociągi, które dzielą”.

„Komisja Europejska nie może podejmować arbitralnych decyzji, faworyzując jeden projekt czy blokując inny, kierując się swoimi preferencjami. Nasze decyzje muszą opierać się na przepisach prawa i na niczym innym. Jeśli tak nie będzie, wszystkie nasze decyzje zostaną zaskarżone w sądzie” - powiedział Schinas.

Cecile Monin z biura prasowego Rady Europejskiej poinformowała PAP, że Rada nie będzie komentować listu Tuska do Junckera. "(List) nie był przeznaczony dla opinii publicznej, miał zachęcić Komisję do znalezienia +europejskich+ rozwiązań w negocjacjach dotyczących Nord Streamu 2, w pełni zgodnych z europejskimi przepisami (wynikającymi z trzeciego pakietu energetycznego - PAP) oraz celami politycznymi unii energetycznej" - zaznaczyła.

Nord Stream 2 to projekt dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku. W tym samym roku Rosja zamierza zaprzestać przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się projektowi.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)