Papież Franciszek przewodniczył w Wielki Piątek w Watykanie nabożeństwu Męki Pańskiej. W homilii kaznodzieja Domu Papieskiego o. Raniero Cantalamessa mówił o zalewie informacji o śmierci i przypomniał ofiary ataku chemicznego w Syrii i zamachów w Egipcie.

Przez kilka pierwszych minut nabożeństwa Franciszek leżał na ziemi przed głównym ołtarzem bazyliki Świętego Piotra.

Ojciec Cantalamessa powiedział w kazaniu, że opowieść o Męce Jezusa to opis straszliwej śmierci. Zauważył, że obecnie niemal codziennie napływają informacje o kolejnych zabitych i aktach przemocy.

"Także w ostatnich dniach słyszeliśmy o cywilach i dzieciach syryjskich zabitych przez broń chemiczną, jak i o 38 Koptach zamordowanych w Egipcie w Niedzielę Palmową. Wiadomości te następują po sobie z taką prędkością, że każdego wieczora zapomina się o tych z poprzedniego dnia" - mówił kaznodzieja.

Krzyż - wskazał - jest "definitywnym i nieodwracalnym +nie+ Boga wobec przemocy, niesprawiedliwości, nienawiści, kłamstwa, wszystkiego, co nazywamy złem, i jednocześnie równie nieodwracalnym +tak+ dla miłości, prawdy, dobra".

Włoski zakonnik przywoływał tezy zmarłego niedawno socjologa i filozofa Zygmunta Baumana na temat płynnej nowoczesności, w której brak trwałego oparcia, "niepodlegających dyskusji wartości", "skały na morzu, której można się złapać". "Wszystko jest płynne", nawet różnice płci - dodał kaznodzieja.

Ojciec Cantalamessa ocenił, że nie jest prawdą to, co napisał Jean-Paul Sartre - że "tam, gdzie rodzi się Bóg, umiera człowiek". "Prawdą jest coś przeciwnego: tam, gdzie umiera Bóg, umiera człowiek" - oświadczył.

"Jest nadzieja, także dla takiego płynnego społeczeństwa jak nasze. Jest nadzieja, bo nad nim jest krzyż Chrystusa" - podkreślał kaznodzieja.

O godzinie 21.15 w Koloseum rozpocznie się Droga Krzyżowa pod przewodnictwem papieża.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)