"Polityka poprzedniego prezydenta USA Baracka Obamy polegała na wpuszczeniu Rosjan do Syrii i pozostawieniu Rosji wolnej ręki, co dałoby możliwość Putinowi użycia Syrii jako argumentu w targach o Ukrainę. Teraz Trump dokonał całkowitego zwrotu w porównaniu z polityką Obamy; pokazał, że nie pozwoli Rosji na urządzanie Syrii tak, jak ona by tego chciała. Rosja nie będzie już miała w Syrii swobody działania ani wolnej ręki" – powiedział Targalski.

"Co więcej, Rosja zezwalając Baszarowi el-Asadowi na atak bronią chemiczną straciła, dlatego że chciała wybadać reakcję Ameryki i myślała, że być może Trump zachowa się tak samo jak Obama; wtedy uzyskałaby jeszcze więcej możliwości w Syrii. Tymczasem okazało się, że w ten sposób przekreśliła szansę na pozostanie el-Asada u władzy, gdyż Trump jasno powiedział, że +coś trzeba z Asadem zrobić+; czyli Rosja tę operację przegrała na całej linii. A wszystko, co osłabia Rosję, jest dla Polski korzystne" – ocenił historyk.

W piątek nad ranem siły USA dokonały ataku na syryjską bazę lotniczą w prowincji Hims z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk. Była to odpowiedź na wtorkowy atak bronią chemiczną na opanowane przez syryjskich rebeliantów miasto Chan Szajchun, w którym zginęło co najmniej 86 osób i o który Waszyngton oskarżył reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada.

Zdaniem Targalskiego, teraz czas na reakcję Rosji i od tego będą zależeć ew. dalsze ruchy Stanów Zjednoczonych. "Rosja testowała Amerykę i przekonała się, że przeszarżowała. Ameryka odpowiedziała i teraz czeka na reakcję Rosji, oczywiście reakcję istotną, a nie same deklaracje (…). W każdym razie jest to pokazanie ze strony Ameryki, że nie da się ani zastraszyć, ani nie będzie ustępowała, tylko będzie twardo traktowała wybryki Rosji i el-Asada" – dodał ekspert.

Poparcie dla ataku USA w Syrii wyraziły m.in. Wielka Brytania, Francja, Izrael, Arabia Saudyjska i Japonia. Potępiły go Rosja i Iran. Chiny zaapelowały z kolei do stron konfliktu o znalezienie politycznego rozwiązania. Jednak w ocenie Targalskiego, "żeby dyplomatyczne rozwiązanie było możliwe, trzeba odnieść zwycięstwo w wojnie".

Jak mówił ekspert, z punktu widzenia Polski istotny jest przede wszystkim kierunek dalszych działań Stanów Zjednoczonych. "Czy będą twardo rokowały z Rosją, czy też będą gotowe do ustępstw na każdym froncie, jak to było za administracji, za rządów Obamy. Przekonujemy się (jednak), że Stany Zjednoczone będą twardo postępowały i to jest korzystne dla Polski. Co więcej, koniec samowoli rosyjskiej w Syrii oznacza, że Rosjanie nie będą mogli użyć Syrii jako karty przetargowej w negocjacjach w sprawie Ukrainy" – ocenił.

Prezydent Andrzej Duda wyraził dla operacji militarnej USA w Syrii pełne poparcie. Targalski ocenił to jako "absolutnie słuszne". (PAP)