Minister obrony USA James Mattis, który po raz pierwszy od objęcia urzędu przyjechał do Europy na spotkanie szefów resortów obrony NATO, wezwał sojuszników do zwiększenia wydatków, a w przeciwnym wypadku zagroził "ograniczeniem zaangażowania" Stanów Zjednoczonych.
"To nie Stany Zjednoczone mówią Europie, żeby zwiększyć wydatki. To szefowie państw i rządów 28 członków NATO w 2014 roku zgodzili się, że powinniśmy zwiększyć wydatki obronne. To kwestia wprowadzenia w życie czegoś, na co się zgodziliśmy. Cieszę się z każdej presji, wsparcia, by upewnić się, że tak się stanie" – powiedział Stoltenberg na konferencji prasowej w przerwie obrad ministrów.
Sekretarz generalny podkreślał, że państwa NATO osiągają postępy: w 2015 roku udało się zahamować cięcia wydatków obronnych, a w 2016 roku 22 z 28 państw Sojuszu zwiększyło budżety na ten cel. Według danych opublikowanych we wtorek europejskie państwa NATO i Kanada zwiększyły w ubiegłym roku realne wydatki obronne o 3,8 proc., czyli o ok. 10 mld dolarów, jednak tylko pięć państw, w tym Polska, osiągnęło zalecany poziom wydatków obronnych wysokości 2 proc. PKB. W 2014 roku państwa NATO zobowiązały się, że osiągną ten poziom w ciągu 10 lat.
"Minister Mattis wyraził bardzo silne zaangażowanie (Stanów Zjednoczonych) w NATO, więzi transatlantyckie i wagę wzmacniania NATO (...). W tym samym czasie podkreślił jak ważne jest sprawiedliwe dzielenie się obciążeniami i jak ważne jest, by kraje, które nie osiągają celu 2 proc. PKB, musiały podnieść wydatki obronne" – relacjonował Stoltenberg.
"Wszyscy, którzy wypowiadali się podczas spotkania wyrazili nocne wsparcie dla tego samego zaangażowania, a wiele z tych krajów, które wydają mniej niż 2 proc., wyraziło ambicje, plany, zaangażowanie, żeby teraz naprawdę zacząć zwiększać wydatki obronne" – dodał sekretarz generalny NATO.