Zarzut wypowiadania groźby bezprawnej wobec osób narodowości ukraińskiej i nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych usłyszał 30-letni Adrian N. Chodzi o okrzyk "śmierć Ukraińcom" zarejestrowany na filmie z Marszu Orląt Przemyskich i Lwowskich.
Jak poinformowała w poniedziałek PAP prok. Marta Pętkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu, mężczyzna, który przyznał, że brał udział w marszu widoczny jest na dwóch filmach, nagranych na ulicach Przemyśla. Na jednym widać i słychać jak krzyczy "Polski Przemyśl, polski Lwów", na drugim z kolei filmie słychać okrzyk "śmierć Ukraińcom". Przesłuchany podejrzany zaprzeczył jednak, by to on krzyczał.
Rzeczniczka dodała, że autor drugiego nagrania filmowego rozpoznał Adriana N. i wskazał go, jako osobę krzyczącą to hasło.
"W związku z tym, że podejrzany nie przyznaje się do okrzyku +śmierć Ukraińcom+, a świadek go rozpoznał i wskazał jako krzyczącego, konieczne będzie przeprowadzenie badania identyfikacji głosu z nagrania" – ujawniła Pętkowska.
10. grudnia w Przemyślu organizacje narodowe, m.in. Młodzież Wszechpolska, ONR zorganizowały Marsz Orląt Przemyskich i Lwowskich, upamiętniający młodych mieszkańców Przemyśla i Lwowa poległych podczas walk o niepodległość w 1918 roku. Według organizatorów w marszu wzięło udział około tysiąca osób.
Zawiadomienie w sprawie nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych złożył Konsulat Generalny Ukrainy w Lublinie i Związek Ukraińców w Polsce. Zawiadomienie złożono na podstawie opublikowanego w internecie filmu nagranego prawdopodobnie z okna Ukraińskiego Domu Ludowego (Narodny Dom) w Przemyślu, na którym także słychać okrzyk "śmierć Ukraińcom".
Tymczasem organizatorzy marszu w oświadczeniu przesłanym wówczas mediom napisali, że opublikowanie przez stronę ukraińską filmu jest działaniem prowokacyjnym. Ich zdaniem wątpliwości budzi samo nagranie, a miejsce, z którego zostało wykonane, nie jest przypadkowe.
Izabela Kołcz, rzeczniczka Młodzieży Wszechpolskiej na Podkarpaciu w rozmowie z PAP zapewniała, że marsz przebiegł spokojnie, bez incydentów, a wznoszone hasła miały charakter pokojowy i upamiętniający poległych podczas walk w 1918 roku. Stwierdziła też, że nagranie miało "chyba na celu szkalowanie organizatorów marszu".
"Nagranie sugeruje, że to my wznosiliśmy wrogie hasła przeciwko Ukraińcom. A to nieprawda" – powiedziała Kołcz.
Tymczasem prok. Pętkowska stwierdziła w rozmowie z PAP, że trudno mówić o prowokacji ze strony ukraińskiej skoro na filmie z marszu wyraźnie słychać okrzyk "śmierć Ukraińcom", który pada z ust sympatyka ruchów narodowych.
Adrian N. to mieszkaniec Ropczyc, z wyższym wykształceniem. Za zarzucane czyny grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. (PAP)