Obecnie w projekcie wprowadzającym minimalną stawkę za godzinę pracy na umowę-zlecenie oraz dla samozatrudnionych zaproponowano 12 zł.
Minister rodziny Elżbieta Rafalska zadeklarowała jednak we wtorek, że jeżeli strona społeczna przyjmie propozycję rządu dot. minimalnego wynagrodzenia, minimalna stawka godzinowa wynosiłaby 13 złotych.
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił na czwartkowej konferencji w Sejmie, że jeśli zostanie spełniona deklaracja rządu dotycząca wzrostu minimalnego wynagrodzenia za pracę na etacie, to minimalna stawkę godzinowa powinna być wyższa niż 12 złotych. "Naszym zdaniem powinna wynosić co najmniej 14 zł" - sprecyzował.
"To musi być realny wybór: albo zarabiamy trochę więcej na godzinę i mamy mniej bezpieczeństwa, albo ta płaca jest troszkę niższa, ale jest stała umowa, umowa o pracę" - przekonywał szef PSL.
Dodał, że ludowcy podczas prac w Sejmie złożą stosowną poprawkę wprowadzającą takie rozwiązanie.
Rząd przyjął we wtorek propozycję wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2017 r. na poziomie 2 tys. zł. Oznacza to wzrost o 8,1 proc. (150 zł) w stosunku do 2016 r. (obecnie pensja minimalna to 1 tys. 850 zł brutto). Taką propozycję rząd przedstawi Radzie Dialogu Społecznego do 15 czerwca.
Również we wtorek rząd przyjął projekt zgodnie z którym stawka za godzinę pracy na umowę-zlecenie oraz dla samozatrudnionych ma wynosić minimum 12 zł. Jednak - jak poinformowała minister pracy - jeżeli strona społeczna przyjmie propozycję dotyczącą minimalnego wynagrodzenia, wtedy minimalna stawka godzinowa za pracę na umowach-zlecaniach wynosiłaby 13 zł. Intencja jest taka - podała Rafalska - by minimalna stawka godzinowa odzwierciedlała minimalne wynagrodzenie za pracę.
Nowe przepisy mają wejść w życie 1 stycznia 2017 r. Obecnie pensja minimalna dotyczy tylko osób zatrudnionych na etat.