- Wysokie odszkodowanie może sprzyjać zgłaszaniu nieistotnych naruszeń albo wręcz zdarzeń nieprawdziwych. W takim przypadku niekiedy pracodawca będzie się mógł uchylić od odpowiedzialności za działania odwetowe. Będzie to jednak dość trudne w praktyce - mówi dr Damian Tokarczyk, adwokat, of counsel w kancelarii Raczkowski.
Taka wysokość odszkodowania świadczy o tym, że ma ono pełnić funkcję niemalże wynagrodzenia sygnalisty, a nie tylko samego odszkodowania. Warto pamiętać, że minimalne odszkodowania za mobbing pracownika wynosi „zaledwie” minimalne wynagrodzenie za pracę. Jednocześnie tak wysokie odszkodowanie pełni częściowo funkcję kary dla pracodawcy, a więc ma za zadanie zastępować sankcje karne. Wysokość proponowanego minimalnego odszkodowania jest wyższa zarówno od wielu odszkodowań orzekanych za mobbing, jak i grzywien orzekanych w postepowaniu karnym – trudno to uznać za uzasadnione. Zwłaszcza że wiele wymienianych w projekcie ustawy działań odwetowych ma mniejszy ciężar gatunkowy niż chociażby mobbing.
Odszkodowanie, które z racji swojej wysokości jest de facto wynagrodzeniem, może sprzyjać zgłaszaniu nieistotnych naruszeń albo wręcz nieprawdziwych. W przypadku fałszywych zgłoszeń, jeśli pracodawca będzie w stanie udowodnić, że sygnalista wiedział, że zgłoszenie jest nieprawdziwe, będzie się mógł uchylić od odpowiedzialności za działania odwetowe. Będzie to jednak dość trudne w praktyce.
Przede wszystkim ogromnie zwiększy to liczbę zgłoszeń podlegających ustawie. Większość zgłoszeń nieprawidłowości w firmach dotyczy właśnie naruszeń prawa pracy – od uchybień w zakresie czasu pracy, przez naruszenia z obszaru bhp, po dyskryminację i mobbing. Wszystkie te przypadki, według projektu, będą podlegać ustawie, a sygnalista ochronie przewidzianej w jej przepisach. Sądzę, że to dobry kierunek, ponieważ ujednolici standard ochrony w przypadku większości zgłoszeń. Wymusi też na pracodawcach zwiększenie poziomu ochrony osób zgłaszających naruszenia i obejścia prawa pracy. Niestety może to być wykorzystywane przez pracowników, w tym organizacje związkowe, do nadużywania tej ochrony.
Projektodawcy tym razem przewidzieli nawet nazbyt długi okres vacatio legis. O projekcie ustawy mowa jest od ponad dwóch lat. Świadomość istnienia whistleblowingu w tym czasie znacznie wzrosła – spora część firm, które obejmie ustawa, ma już wypracowane schematy postępowania. Wydaje się, że trzymiesięczny okres dostosowawczy byłby wystarczający. Projektodawcy zapewne chcą pójść na rękę organom państwowym, które są w znacznie mniejszym stopniu przygotowane na wejście w życie ustawy.
Najważniejszą dla pracowników zachętą do dokonywania zgłoszeń jest przekonanie, że środki ochrony – w tym zakaz działań odwetowych – będą skuteczne. W tym kierunku z pewnością zmierza też znaczące zwiększenie minimalnego odszkodowania należnego sygnaliście w przypadku działań odwetowych.
Ta zmiana ma na celu przede wszystkim ułatwienie komunikacji. Termin „sygnalista” jest powszechnie używany w obrocie i w praktyce. Poza tym obejmuje on także osobę dokonującą ujawnienia publicznego, która pozostawała poza zakresem terminu „osoba zgłaszająca”. ©℗