Sprawa, którą zajął się SN, dotyczyła przedsiębiorcy, który od 1990 r. prowadził działalność gospodarczą (m.in. sprzedawał artykuły spożywcze na targowisku). Z tego tytułu opłacał składki na ubezpieczenia społeczne. Od 1999 r. ograniczył jednak aktywność zawodową i bardzo często przebywał na zwolnieniach lekarskich. Od 6 października 2009 r. w praktyce nie prowadził już działalności gospodarczej (od tego dnia zatrudniona przez niego córka zaczęła korzystać ze zwolnienia lekarskiego ze względu na ciążę). W 2010 r. mógł wykonywać działalność tylko przez 63 dni (przez pozostały okres korzystał ze świadczeń wypłacanych przez ZUS). W 2011 r. było to 46 dni, a w 2012 – tylko 4 dni.
W tym czasie sprzedawał już tylko używane rzeczy, które należały do jego zmarłego szwagra, oraz okazjonalnie towary dostarczane mu przez Rosjan (na ich rzecz). ZUS uznał, że zaprzestał on w praktyce prowadzenia działalności gospodarczej i w okresie od 6 października 2009 r. do 4 lipca 2012 r. nie podlegał już obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Łodzi, który podzielił opinię organu rentowego. Jednak sąd apelacyjny ustalił, że skoro prowadził on jakąkolwiek sprzedaż, to dokonywał jej w ramach prowadzonej działalności gospodarczej (a więc podlegał obowiązkowo ubezpieczeniom na podstawie art. 13 ust. 4 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych, t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 121 ze zm.). Sprawa trafiła do SN.
– To nie jest jednostkowa sytuacja. Część przedsiębiorców w pewnym momencie przestaje prowadzić działalność, a ich źródłem dochodu stają się świadczenia z ZUS – tłumaczył Sebastian Pytel, radca prawny reprezentujący organ rentowy.
Przypomniał, że działalność gospodarcza musi być prowadzona w sposób zorganizowany, ciągły, zarobkowy i zawodowy. Tymczasem w omawianej sprawie zainteresowany przez wiele lat nie wykazywał przychodu i prowadził jedynie incydentalny handel.
– Co ważne, sprzedaż starych rzeczy nie jest czynnością dokonywaną w ramach działalności gospodarczej – podkreślał Sebastian Pytel.
SN podzielił opinię ZUS, uchylił wyrok sądu apelacyjnego i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Podkreślił, że okresowych i sporadycznych czynności nie można kwalifikować jako realizowanych w ramach działalności gospodarczej. Ta musi być prowadzona w sposób zorganizowany i ciągły. Zdaniem Sądu Najwyższego SA dokonał wybiórczej wykładni przepisów w tym zakresie. W omawianej sprawie powinien bowiem nie tylko ustalić, czy dokonywana była jakakolwiek sprzedaż, lecz także rozważyć, czy faktycznie prowadzona była działalność. Tymczasem z okoliczności przypadku wynika, że zainteresowany przez długie okresy korzystał ze świadczeń wypłacanych przez ZUS i w praktyce nierealne było prowadzenie biznesu w przerwach pomiędzy nimi (bo były one bardzo krótkie, wynosiły np. cztery lub siedem dni).
W opinii SN incydentalna sprzedaż towarów i uzyskiwanie z tego tytułu niskich przychodów nie była prowadzona w ramach działalności gospodarczej. Zainteresowany nie podlegał więc we wskazanym okresie obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym.
ORZECZNICTWO
Wyrok SN z 5 kwietnia 2016 r., sygn. akt I UK 196/15.