Brak planowanych dróg na piłkarskie mistrzostwa nie obciąży rządu. Zobowiązał się on bowiem tylko do zbudowania stadionów, na których rozegrane zostaną mistrzostwa Europy.
– Od 2009 roku bez skutku apelujemy do ministra sportu o uzupełnienie programu dotyczącego przygotowania turnieju – alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Ostrzega, że rząd może łamać ustawę o Euro 2012. Przedstawiciele rządu tłumaczą, że to nieprawda.
Obowiązek stworzenia szczegółowego „programu wieloletniego przygotowania i wykonania przedsięwzięć” wynika z ustawy o turnieju Euro uchwalonej jeszcze w 2007 roku. – Już kilkakrotnie zwracaliśmy uwagę, że program, który powstał, nie wypełnia przepisów ustawy. Dotyczy on wyłącznie budowy stadionów. To na co dzień utrudnia koordynację, a w przyszłości uniemożliwi ustalenie osób odpowiedzialnych za ewentualne zaniedbania – komentuje w rozmowie z DGP rzecznik NIK Paweł Biedziak.
Faktycznie obecnie obowiązujący program, podpisany w 2008 r. przez premiera Donalda Tuska, zaskakuje lakonicznością. Zawiera jedynie siedem krótkich punktów i dodatkowo dwie strony załącznika. Ogranicza się do wskazania koordynatora programu, czyli ministra sportu, i wymienia kwotę 3,7 mld złotych, które pochłonie przygotowanie mistrzostw Europy. Załącznik wymienia zaś spółki powołane do budowy stadionów w Warszawie, we Wrocławiu, w Gdańsku, Poznaniu, Krakowie i Chorzowie oraz kwoty przeznaczone na ten cel. Tuż po wejściu w życie tej uchwały rząd oficjalnie zapowiedział, że szybko zostanie ona uzupełniona. Po konsultacjach z miastami gospodarzami oraz pozostałymi resortami, a także np. PKP, miała powstać lista niemal 80 niezbędnych inwestycji. Nigdy jednak nie wyszło to poza fazę zapowiedzi.
– Z obowiązującego programu jasno wynika, że rząd czuje się zobowiązany wyłącznie do budowy stadionów. A i to nie do końca, gdyż zdefiniowaną rolą ministra sportu jest koordynacja wysiłków spółek, które tym się na bieżąco zajmują – mówi DGP poseł opozycji. Inny z naszych rozmówców dodaje: – Jestem pewien, że to nie jest przypadek. Taki dokument jasno wskazywałby, do czego zobowiązują się poszczególni ministrowie i sam premier.

Ustalenie winnych problemów po Euro 2012 będzie niemożliwe

Właśnie o skrótowość i ogólność tego dokumentu dopytywali rząd w interpelacjach parlamentarzyści, m.in Tomasz Garbowski z SLD. Również NIK ocenia, że program nie obejmuje ważnych przedsięwzięć z obszarów, takich jak: bezpieczeństwo, drogi, dworce kolejowe, lotnicze, promocja. – Jak sprawdzimy, ile zarobiliśmy, a może straciliśmy na organizacji tej imprezy, skoro brak jasnego harmonogramu i kosztorysów – zauważa kontroler NIK.
– Program zawiera wszystko, co zakłada ustawa i wypełnia obowiązki wobec UEFA. Zgodnie z umową zawartą z UEFA powołani są także krajowi koordynatorzy, którzy odpowiadają za poszczególne obszary – skwitował te pytania krótko ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki.
– NIK i opozycja nie mają racji. Właśnie dokonaliśmy zmian w sposobie zarządzania turniejem. Na szczycie nowej struktury stoi minister Mucha, której zadaniem jest stała współpraca z miastami, w których odbędą się mecze, a także z ministrami. Jej zastępcami są minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki, a także minister administracji i cyfryzacji Michał Boni – tłumaczy DGP jeden z ministrów.
Taka struktura powstała zaledwie przed miesiącem i zastąpiła dotychczasowy komitet ds. bezpieczeństwa, na czele którego stał odwołany wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Adam Rapacki.
– To konieczność, gdyż faza przygotowań dobiega końca i teraz należy zająć się już zarządzaniem samą imprezą – wyjaśniał w Sejmie wiceminister spraw wewnętrznych Michał Deskur.
W podobny sposób do programu podchodził również premier Jarosław Kaczyński. Podobnie jak jego następca niemal ograniczył się w nim do wymienienia stadionów. Dodatkowo znalazły się dwie inwestycje, które zresztą później z niego wypadły. Chodziło o finansowy udział państwa w budowie centrum handlowego oraz mostu dla pieszych i rowerzystów przerzuconego nad Wisłą. Ekipa Kaczyńskiego oficjalnie zapowiadała, że program zostanie wkrótce rozszerzony o niemal 80 koniecznych inwestycji. Do dziś lista nie powstała, a dodatkowo z planów wypadło zbudowanie kładki nad Wisłą. Choć nie do końca, bo w dniach meczów most Poniatowskiego będzie zamknięty dla samochodów.