Prezydent USA nie żąda już od Kremla zawieszenia broni ani nie grozi sankcjami. Zamiast tego agresor Rosja i ofiara wojny Ukraina powinny same negocjować pokój. Trump coraz bardziej odwraca się od Europy - pisze portal dziennika "Bild". Emerytowany amerykański generał Ben Hodges, były dowódca sił zbrojnych USA w Europie uważa, że to poważny błąd.

Jeśli USA rzeczywiście całkowicie zrezygnują ze wsparcia dla Ukrainy, będzie to "upokorzenie dla Stanów Zjednoczonych i tego rządu", powiedział Hodges w piątek w wywiadzie dla "Bilda". Jego zdaniem po głośnych zapewnieniach, że problem można rozwiązać w ciągu 24 godzin, "to niepowodzenie poważnie zaszkodzi wiarygodności tego prezydenta i rządu".

"Chodzi o ochronę amerykańskich interesów strategicznych..."

Ameryka nie wspiera Ukrainy z dobroci serca. "Chodzi o ochronę amerykańskich interesów strategicznych. Nasza gospodarka, nasz dobrobyt jest bezpośrednio związany z dobrobytem Europy" - zauważył wojskowy.

Odwrócenie się USA od Europy byłoby "katastrofalnym błędem", powiedział Hodges. "Ameryka nie może zrobić wszystkiego sama, nawet ze swoim gigantycznym budżetem obronnym. Potrzebujemy sojuszników, a nasi najlepsi i najbardziej wiarygodni sojusznicy pochodzą z Europy, Kanady i Australii".

"Jeśli Stany Zjednoczone odwrócą się i powiedzą: +Hej, Europo, to twój problem+, myślę, że byłaby to prawdziwa zdrada naszych sojuszników, którzy stoją przy nas od dziesięcioleci" - podkreślił Ben Hodges.

Ukraina będzie nadal walczyć

Jeśli Stany Zjednoczone odwrócą się od Ukrainy, Europa będzie musiała sama wesprzeć ten kraj. Hodges jest pewien: Europejczycy mogą to zrobić.

Doświadczony wojskowy wzywa teraz Niemcy do przejęcia wiodącej roli. Jako największa i najpotężniejsza gospodarka Niemcy muszą oczywiście przejąć inicjatywę. "I myślę, że inne kraje europejskie czekają, aby zobaczyć, czy Niemcy mogą dać dobry przykład" - powiedział.

Według Amerykanina Ukraina będzie nadal walczyć - niezależnie od tego, czy będzie wspierana przez Amerykanów, czy nie. "Muszą to zrobić, ponieważ stawką jest przetrwanie narodu".

"Rosja nigdy nie zmieniła swoich celów wojennych"

Dla Hodgesa jest również jasne, że Putin nie zakończy wojny. "Rosja nigdy nie zmieniła swoich celów wojennych. Nadal chodzi o zniszczenie Ukrainy i idei Ukrainy jako państwa" - powiedział ekspert.

Ale plany Putina są zdaniem Hodgesa jeszcze większe."Celem Rosji jest rozbicie NATO - nie podbicie całego kontynentu europejskiego, ale rozbicie NATO. Osiągną to, atakując kraj należący do NATO, aby sprawdzić, czy wszyscy zareagujemy odpowiednio. A jeśli nie, to myślę, że będzie to koniec sojuszu".

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)