Na początku kwietnia w USA weszło w życie 25-procentowe cło na importowane samochody i lekkie ciężarówki z Unii Europejskiej. W państwach Wspólnoty standardowa stawka cła na samochody osobowe z USA wynosi 10 proc. wartości pojazdu.
W tym tygodniu przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przedstawiła USA ofertę dotyczącą wprowadzenia wzajemnych zerowych stawek na import i eksport samochodów.
Szefowa KE wzięła we wtorek udział w kolejnych rozmowach z przedstawicielami przemysłu motoryzacyjnego, aby omówić skutki amerykańskich ceł. Chciała usłyszeć od nich, jakie są propozycje branży dotyczące najskuteczniejszej reakcji UE na decyzje Waszyngtonu.
Poważne obawy dotyczące skutków taryf
Jak poinformowała KE po spotkaniu, przedstawiciele firm motoryzacyjnych wyrazili poważne obawy dotyczące skutków taryf wprowadzonych przez Waszyngton. Podkreślili niepewność, jaką te środki stwarzają dla łańcuchów dostaw – zwłaszcza w sektorze motoryzacyjnym. Zaznaczyli, że konsekwencje działań administracji Donalda Trumpa są odczuwalne po obu stronach Atlantyku.
Wyrazili też poparcie dla obniżenia ceł przez UE i USA "jako części negocjowanego rozwiązania, czyli ścieżki, do której Komisja Europejska nadal się zobowiązuje".
KE podała, że rozmowy dotyczyły także redukcji barier pozataryfowych przez UE i USA.