Kanclerz Niemiec Olaf Scholz musiał stawić czoła pytaniom posłów w Bundestagu. Kluczowym tematem była wojna na Ukrainie, a w szczególności odmowa Scholza dostarczenia temu krajowi pocisków manewrujących Taurus. Scholz po raz kolejny odrzucił możliwość dostarczenia tych rakiet. Mimo wielokrotnych deklaracji Scholza w Niemczech cały czas trwa dyskusja na ten temat.

Taurus jest bronią o zasięgu do 500 kilometrów i nie jest odpowiedzialne rozmieszczanie tej broni bez udziału niemieckich żołnierzy. "Jako kanclerz mam obowiązek zapobiec zaangażowaniu Niemiec w tę wojnę", podkreślił Scholz.

"Rozwaga nie jest czymś, co można scharakteryzować jako słabość, jak niektórzy to robią, ale rozwaga jest tym, do czego obywatele tego kraju mają prawo" - powiedział.

Taurus to jeden z najnowocześniejszych rodzajów broni, jakimi dysponuje Bundeswehra. Scholz już na początku października ubiegłego roku zadecydował, że Niemcy nie będą dostarczać Taurusów Ukrainie. Strona ukraińska wielokrotnie prosiła Berlin o dostarczenie Taurusów.

Mimo wielokrotnych deklaracji Scholza, że Taurusów Ukrainie nie dostarczy, w Niemczech cały czas trwa dyskusja na ten temat. Kwestia dostawy ma być poddana pod głosowanie w Bundestagu w czwartek na wniosek parlamentarzystów chadeckiej Unii CDU/CSU.