Libańska organizacja terrorystyczna Hezbollah wystrzeliła ponad 1000 pocisków w kierunku Izraela od 7 października br. - poinformował izraelski minister obrony Joaw Galant, cytowany w niedzielę wieczorem przez portal Times of Israel. Ocenił, że obecna wojna jest "wielofrontowa", choć trwa głównie w Strefie Gazy.

Komentując ataki Hezbollahu, wspieranego przez Iran, minister oznajmił, że to Teheran jest "źródłem wrogości i agresji wobec państwa izraelskiego". Dodał następnie: "Wojna jest wielofrontowa, mimo że pod względem intensywności koncentruje się na Strefie Gazy".

Jak poinformował Times of Israel, Hezbollah w niedzielę nasilił ataki rakietowe na północny Izrael, użył również dronów. W wyniku tych działań nikt nie został poszkodowany. Celem ostrzałów były miejscowości leżące przy granicy z Libanem.

Minister Galant zapewnił, że Hezbollah "płaci wysoką cenę" za te ataki. Lotnictwo izraelskie zniszczyło w niedzielę obiekty Hezbollahu, m.in. punkt obserwacyjny i przechwyciło "podejrzane cele powietrzne" - najprawdopodobniej drony.

Od czasu ataku palestyńskiej organizacji terrorystycznej Hamas na Izrael z 7 października br., co stało się przyczyną wojny w Strefie Gazy, Hezbollah codziennie ostrzeliwuje regiony Izraela leżące przy granicy z Libanem. Dotąd jednak nie rozpoczął kampanii na pełną skalę. Izrael, choć odpowiada na te ataki, unika działań, które mogłyby zaognić konflikt, koncentrując się na operacji zbrojnej w Strefie Gazy - ocenił Times of Israel.