Premier Izraela Benjamin Netanjahu zadeklarował, że gotów jest podjąć się mediacji, by doprowadzić do zakończenia inwazji Rosji na Ukrainę, jeśli zdecydują się na to obie strony. W wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Repubblica” w czwartek wyraził zarazem opinię, że nie nadszedł jeszcze na to czas i konflikt będzie trwał.

Rozmowę z Netanjahu opublikowano tuż przed jego przyjazdem do Rzymu.

Szef izraelskiego rządu zapytany o to, czy gotów jest pomóc doprowadzić do zakończenia wojny na Ukrainie odparł: „Jestem gotów zrobić cokolwiek, by położyć kres tej rzezi. Jeśli obie strony zdecydują, że nadszedł czas, by dążyć do mediacji i ja mogę pomóc, rozważę to”.

“Ale, co jest tragiczne, nie sądzę, że ten czas już nadszedł. Ta wojna jeszcze potrwa zanim taka szansa nadejdzie” - dodał Netanjahu.

Na pytanie, dlaczego zachowuje równowagę w stanowisku wobec Rosji i Ukrainy, premier odparł: „Izrael jest jedynym krajem, którego piloci latają nad Wzgórzami Golan w bardzo bliskiej odległości od rosyjskich myśliwców w Syrii, bo musimy uniemożliwiać irańską pomoc wojskową dla Hezbollahu”.

“Jesteśmy w sposób jasny zainteresowani uniknięciem konfrontacji z Rosją. Tysiące Żydów nadal mieszka w Rosji i nie chcemy, aby odmówiono im emigracji do Izraela. Nasze relacje z Rosją są bardzo złożone, ale robimy wszystko, co możemy, by pomóc Ukraińcom i zakończyć ten konflikt” - stwierdził Netanjahu.

Przed swymi rozmowami z szefową włoskiego rządu Giorgią Meloni premier Izraela oświadczył, że nadszedł czas, by władze w Rzymie uznały Jerozolimę „za rodową stolicę narodu żydowskiego od trzech tysięcy lat”; „tak, jak uczyniły to Stany Zjednoczone w geście wielkiej przyjaźni” - zaznaczył.

Mówiąc o planach swych rozmów gospodarczych w Wiecznym Mieście Netanjahu powiedział, że chce wzmocnienia współpracy. “Jest kwestia gazu; mamy go dużo i chcę przedyskutować, jak wysłać go do Włoch, by wesprzeć wasz rozwój gospodarczy” - wyjaśnił.

Odnosząc się do masowych antyrządowych protestów w Izraelu przeciwko reformie sądownictwa Netanjahu zaznaczył, że jego odpowiedź dla jego uczestników jest następująca: „Protesty pokazują, jak silna jest nasza demokracja”. Wyraził przekonanie, że reforma sądownictwa jest konieczna i musi ono być „niezależne, ale nie wszechmocne”. Podkreślił także, że w Izraelu “demokracja nie jest zagrożona i zostanie wzmocniona przez reformę sądownictwa”. Protesty uznał za „naturalny element konfrontacji”.

W czwartek, w pierwszym dniu wizyty w Rzymie premier Izraela spotka się w synagodze ze społecznością żydowską.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

sw/ ap/