W Rosji wydano nowe instrukcje dla dziennikarzy relacjonujących wojnę „w celu zminimalizowania negatywnych nastrojów wśród zmobilizowanych” – informuje we wtorek ukraiński wywiad wojskowy (HUR).

Według HUR w zaleceniach dotyczących relacjonowania „specjalnej operacji wojskowej”, jak w Rosji nazywana jest wojna z Ukrainą, napisano, by „nie rozdzielać terminologicznie zmobilizowanych i wojskowych”, a tych pierwszych nie określać lekceważąco „mobikami”.

Ukraińskie wojska należy nazywać „bojownikami, nacjonalistami lub formacjami zbrojnymi, a obcokrajowców – najemnikami” i nie używać określenia Siły Zbrojne Ukrainy. Władze w Kijowie to „kijowski reżim”, a kierują nim „zachodni kuratorzy”.

W instrukcji zaleca się również, by o tych, którzy wyjechali z Rosji po ogłoszeniu mobilizacji pisać używając ironicznych określeń – relokanci, uciekacze, przeczekiwacze, a także, by unikać sformułowań, że ludzie ci opuścili Rosję nie z własnej woli lub że ich prawa obywatelskie zostały ograniczone.

HUR nie podał źródeł pochodzenia opublikowanego na Telegramie dokumentu ani żadnych innych szczegółów na jego temat, oprócz treści. (PAP)

Niezależne media rosyjskie: Coraz bardziej kuriozalne przypadki mobilizacji

Nowaja Gazieta.Jewropa poinformowała, że pod koniec października wojskowa komenda uzupełnień dzielnicy Frunzeńskiej w Petersburgu wysłała wezwanie do wojska Michaiłowi T., który odbywał służbę wojskową jako kucharz na krążowniku Moskwa - okręcie, który został zatopiony w kwietniu przez armię ukraińską. Rodzina Michaiła nie ma żadnej informacji na temat jego losów od momentu zatopienia flagowego krążownika rosyjskiej Floty Czarnomorskiej.

Natomiast w Nowouralsku w położonym na styku Europie i Azji obwodzie swierdłowskim na „specjalną operację wojskową” powołanie dostał deputowany do miejscowej rady miejskiej, który w lokalnych wyborach zdobył większą liczbę głosów niż konkurujący z nim komendant wojskowy. Komendant nie mógł pogodzić się z tym faktem i powołał 46-letniego przeciwnika do wojska – podaje portal Nexta, powołując się na lokalne media rosyjskie.

Putin wydał 21 września br. dekret o mobilizacji na wojnę z Ukrainą, zgodnie z którym pod broń miało zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów. Obecnie władze rosyjskie twierdzą, że mobilizacja już się zakończyła, jednak nie towarzyszy temu oficjalny dekret o jej zakończeniu. Padają też sprzeczne dane o liczbie zmobilizowanych, którzy już trafili na front. Putin powiedział 4 listopada, że jest ich 49 tysięcy. Minister obrony Siergiej Szojgu podał wcześniej liczbę 87 tysięcy.

W ramach mobilizacji wezwania do odbycia służby wojskowej, a de facto na front otrzymują osoby niepełnosprawne lub będące w wieku uniemożliwiającym jakąkolwiek służbę. Powołania są także doręczane na adresy nieżyjących już osób.