Litwa nie udzieli azylu Rosjanom tylko dlatego, że są mobilizowani na wojnę z Ukrainą – oświadczył w sobotę minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis. Premier Ingrida Szimonyte uważa, że nie jest obowiązkiem krajów sąsiednich ratowanie Rosjan przed wcielaniem do wojska.

"Litwa nie przyzna azylu tym, którzy po prostu uciekają przed odpowiedzialnością. Rosjanie muszą zostać i walczyć przeciwko Putinowi" - napisał na Twitterze Landsbergis. "Nie jest chyba obowiązkiem Litwy, ani innych krajów sąsiednich, ratowanie wszystkich obywateli Rosji przed mobilizacją" - powiedziała premier Szimonyte komentując w piątek możliwość ewentualnego zwiększenia napływu obywateli rosyjskich.

Szefowa rządu wskazała, że zarówno przy podejmowaniu decyzji dotyczących wiz humanitarnych, jak i azylu, każda osoba musi być oceniana indywidualnie, z uwzględnieniem zagrożeń, z jakimi się spotyka.

"Nie rozumiałabym sytuacji, w której pozwalamy ludziom na wjazd na Litwę z powodów humanitarnych tylko dlatego, że wojna była dla nich +OK+, gdy oglądali ją w telewizji, siedząc na kanapie, a teraz już nie jest +OK+, gdy twój rząd i twój (minister obrony Siergiej) Szojgu wezwali cię do wojska i zaprosili do udziału w wojnie" - powiedziała Szimonyte. Dodała, że rosyjska agresja na Ukrainę rozpoczęła się w 2014 roku i obywatele Rosji mieli "czas, by zdecydować, po czyjej są stronie".

Prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił w środę częściową mobilizację w kraju. Operacja ma objąć rezerwistów, czyli osoby, które już odbyły służbę wojskową, ale przed wysłaniem na front mają przejść dodatkowe szkolenie. Mobilizacja obejmie ok. 300 tys. osób - poinformował minister obrony Szojgu.

Z Wilna Aleksandra Akińczo