"Litwa nie przyzna azylu tym, którzy po prostu uciekają przed odpowiedzialnością. Rosjanie muszą zostać i walczyć przeciwko Putinowi" - napisał na Twitterze Landsbergis. "Nie jest chyba obowiązkiem Litwy, ani innych krajów sąsiednich, ratowanie wszystkich obywateli Rosji przed mobilizacją" - powiedziała premier Szimonyte komentując w piątek możliwość ewentualnego zwiększenia napływu obywateli rosyjskich.
Szefowa rządu wskazała, że zarówno przy podejmowaniu decyzji dotyczących wiz humanitarnych, jak i azylu, każda osoba musi być oceniana indywidualnie, z uwzględnieniem zagrożeń, z jakimi się spotyka.
"Nie rozumiałabym sytuacji, w której pozwalamy ludziom na wjazd na Litwę z powodów humanitarnych tylko dlatego, że wojna była dla nich +OK+, gdy oglądali ją w telewizji, siedząc na kanapie, a teraz już nie jest +OK+, gdy twój rząd i twój (minister obrony Siergiej) Szojgu wezwali cię do wojska i zaprosili do udziału w wojnie" - powiedziała Szimonyte. Dodała, że rosyjska agresja na Ukrainę rozpoczęła się w 2014 roku i obywatele Rosji mieli "czas, by zdecydować, po czyjej są stronie".
Prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił w środę częściową mobilizację w kraju. Operacja ma objąć rezerwistów, czyli osoby, które już odbyły służbę wojskową, ale przed wysłaniem na front mają przejść dodatkowe szkolenie. Mobilizacja obejmie ok. 300 tys. osób - poinformował minister obrony Szojgu.