W Brukseli, podczas niedzielnej manifestacji przeciwników rządowej strategii walki z koronawirusem, w której wzięto udział według policji 50 tys. osób, doszło do zamieszek. Uszkodzono kilka budynków i samochodów, a policja użyła armatki wodnej.

Demonstracja rozpoczęła się o godzinie 11. Jak informuje dziennik „De Standaard” miała ona charakter międzynarodowy, a reporter gazety odnotował udział m.in. Austriaków, Polaków, Holendrów, Niemców, Francuzów i Rumunów.

Inicjatorem protestu była organizacja Europeans United działająca z kilkoma oddziałami World Wide Demonstration i ponad 600 lokalnymi stowarzyszeniami z całej Europy, informuje dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Około godziny 14.15 w dzielnicy europejskiej zamaskowane osoby zaczęły rzucać w policję krzesłami oraz kamieniami. Funkcjonariusze odpowiedzieli gazem łzawiącym i armatką wodną.

„Nasz protest ma charakter pokojowy” – głosi oświadczenie organizatorów manifestacji, którzy odcięli się od jej agresywnych uczestników.

Jeszcze przed rozpoczęciem demonstracji policja zatrzymała sześć osób, poinformowała Ilse van Dekeere, rzeczniczka stołecznej policji.

Andrzej Pawluszek (PAP)

apa/ tebe/