Prawo i Sprawiedliwość idąc do wyborów, będzie musiało wziąć pod uwagę zaangażowanie i lojalność posłów Klubu Parlamentarnego PiS i "odsiać" tych wszystkich, którzy stwarzali kłopoty w obecnej kadencji - ocenił szef klubu PiS, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.

Szef klubu PiS w felietonie dla "Głosu" Tygodnika Nowohuckiego stwierdził, że Zjednoczona Prawica ma szansę powtórzyć, a nawet poprawić wynik z 2019 roku, pod warunkiem zwarcia szeregów, a następnie pozbycia się "balastu małych poselskich grupek, usiłujących wygrać dla siebie trudną sytuację po kolejnej fali pandemii i wobec kryzysu, wywołanego wojną toczącą się na Ukrainie".

"Są niestety posłowie, którzy podobnie jak sejmowa reprezentacja opozycji, myślą głównie o własnym interesie i o interesie swoich najbliższych środowisk. Jest oczywiste, że Prawo i Sprawiedliwość idąc do wyborów, będzie musiało wziąć pod uwagę zaangażowanie i lojalność posłów Klubu Parlamentarnego PiS i odsiać tych wszystkich, którzy stwarzali kłopoty w obecnej kadencji" - zapowiedział.

Terlecki zwrócił uwagę, że dla sprawnego rządzenia, a także dla skutecznego przeprowadzania przez Sejm projektów ustaw, konieczna jest zgrana i zdyscyplinowana drużyna, "stawiająca cele programowe i wierność przyjętym zasadom ponad kaprysy czy apetyty indywidualnych posłów albo ambicji grupek, nastawionych na łowienie dochodowych posad i państwowych funduszy".

"Słaba, skompromitowana i skłócona opozycja jest oczywiście bardzo pożyteczna dla przyszłego zwycięstwa, ale prawdziwy sukces przyjdzie po gruntownym oczyszczeniu własnych szeregów. Wtedy okaże się, że dzisiejsi krzykacze nie mają nic do powiedzenia, a polityczni ambicjonerzy znajdą się daleko poza nawiasem poważnej polityki" - podsumował Terlecki. (PAP)

autor: Rafał Białkowski