Grupa parlamentarzystów PO pożyczyła pieniądze na kaucję dla Sławomira Nowaka – przyznał w niedzielę poseł Platformy Robert Kropiwnicki. Wśród osób, które udzieliły takiego wsparcia finansowego, znalazł się m.in. poseł KO Michał Gramatyka.

Kropiwnicki potwierdził, że część parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej pożyczyła pieniądze córce Sławomira Nowaka na kaucję. 16 czerwca Natalia Nowak wpłaciła do depozytu milion złotych tytułem poręczenia majątkowego za ojca.

Poseł Robert Kropiwnicki został zapytany w TVP Info, czy pożyczył pieniądze Natalii Nowak na kaucję za ojca. "Ja akurat nie, ale jest pewna grupa, która udzieliła pożyczek" – odpowiedział.

Dopytywany, czy wśród posłów Platformy "była zrzutka" i czy ktoś się do niego zwracał w tej sprawie, odparł: "do mnie się akurat nikt nie zwracał, ale wiem, że (była – PAP) część osób, która udzielała pożyczek". Wyjaśnił, że była to "część osób, które podpisały się pod listem poparcia" (dla Nowaka, w którym gwarantowano, że do dnia wyroku pozostanie od do dyspozycji sądu – PAP).

"Ale proszę pamiętać, że (pieniądze na kaucję w wysokości 1 mln zł – PAP) to nie tylko od posłów, czy parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej. Była to szeroka akcja wśród znajomych, pewnie wśród rodziny" – dodał. Zapewnił, że o akcji pomocy dla byłego ministra PO dowiedział się "już po fakcie, że ktoś udzielał takiej pożyczki". Nie ujawnił nazwiska.

Wcześniej, również w niedzielę, na antenie Telewizji Republika o pożyczce na kaucję dla Nowaka mówił poseł KO Michał Gramatyka. "Nie mam żadnego problemu z tym, skąd pani Natalia zgromadziła taką kwotę, bo sam jestem wśród osób, które zdecydowały się wesprzeć finansowo panią Natalię w walce o zebranie tej kaucji dla jej ojca" – powiedział Gramatyka. Dodał, że "takich ludzi dobrej woli jest więcej".

Sprecyzował, że udzielił "pożyczki na rzecz pani Natalii Nowak właśnie z takim (na kaucję – PAP) celem". Nie ujawnił pożyczonej kwoty. "Proszę pozwolić, że tę informację zachowam dla siebie. Pożyczyłem tyle, ile byłem stanie w tym momencie pożyczyć i wiem, że w tym momencie ta akcja miała dużo szerszy wymiar" - oznajmił.

W prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie śledztwie Nowak usłyszał dotychczas 17 zarzutów, w tym zarzut założenia zorganizowanej grupy przestępczej działającej w Warszawie, Gdańsku i na Ukrainie oraz kierowanie tą grupą, przyjęcia kilkumilionowych korzyści majątkowych oraz płatnej protekcji w związku z pełnieniem funkcji szefa Ukravtodoru, żądanie i przyjmowanie korzyści majątkowych w latach 2012-2013 w zamian za stanowiska w spółkach Skarbu Państwa, prania brudnych pieniędzy, płatnej protekcji w związku z pełnieniem funkcji Szefa Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów oraz Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. W areszcie przebywał od lipca 2020 r. do 12 kwietnia 2021 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował 2 czerwca, że Nowak ma wrócić do aresztu śledczego, chyba, że wpłaci poręczenie majątkowe w kwocie 1 mln zł. Sąd dał podejrzanemu czas na wpłatę sumy do 18 czerwca. Prokurator zaskarżył to orzeczenie sądu. Pieniądze wpłynęły na konto Prokuratury Okręgowej w Warszawie w czwartek, ale prokuratura odmówiła sporządzenia protokołu przyjęcia pieniędzy z uwagi na złożone zażalenie. W piątek Sąd Apelacyjny w Warszawie podjął w decyzję o odmowie przyjęcia zażalenia prokuratury.