Stan wyjątkowy we Francji, wprowadzony po ubiegłorocznych atakach terrorystycznych w Paryżu, najprawdopodobniej zostanie przedłużony z uwagi na wybory prezydenckie i parlamentarne w przyszłym roku - powiedział w niedzielę BBC premier Manuel Valls.

"Dziś trudno byłoby zakończyć stan wyjątkowy" - przyznał szef rządu w wywiadzie udzielonym w pierwszą rocznicę paryskich ataków.

Valls podkreślił, że w kraju musi zostać zapewnione bezpieczeństwo podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi, które mają się odbyć między kwietniem a czerwcem przyszłego roku. Konieczne są działania na rzecz "ochrony francuskiej demokracji" - podkreślił zauważając, że w toku kampanii będą się odbywały liczne zgromadzenia publiczne.

Szef rządu ocenił, że istnieje zagrożenie "atakami podobnymi do tego w Nicei".

Stan wyjątkowy obowiązuje we Francji od zamachów terrorystycznych, do których doszło 13 listopada 2015 roku w Paryżu. W serii skoordynowanych ataków w okolicach stadionu Stade de France, a także na bary i restauracje w X i XI dzielnicy i na salę Bataclan zginęło 130 osób, a ponad 350 zostało rannych. Do zamachów przyznało się Państwo Islamskie. Było to najtragiczniejsze wydarzenie we Francji po II wojnie światowej.

Z kolei 14 lipca, w dzień święta narodowego Francji, w Nicei islamski terrorysta wjechał ciężarówką w tłum wracający z pokazu fajerwerków, zabijając 86 osób. Zamach wywołał we Francji trwające do dziś spory o to, czy socjalistyczny rząd podejmuje odpowiednie działania w walce z terroryzmem.

W lipcu br. stan wyjątkowy został przedłużony o sześć miesięcy, do końca stycznia 2017 r. Daje on władzom dodatkowe uprawnienia w zakresie kontroli osób, prawo do wyznaczania stref zamkniętych dla ruchu, a także m.in. umożliwia przeprowadzanie w domach rewizji nie tylko w ciągu dnia, lecz także w nocy. Według władz przepisy stanu wyjątkowego pomogły w walce z dżihadystycznymi komórkami terrorystycznymi działającymi we Francji albo wysyłającymi bojowników do Syrii i Iraku na tereny opanowane przez Państwo Islamskie.

Parlamentarna komisja śledcza oceniła jednak, że stan wyjątkowy ma tylko "ograniczony wpływ" na poprawę bezpieczeństwa w kraju, i zakwestionowała zasadność rozmieszczenia 6-7 tys. żołnierzy do ochrony szkół, synagog, centrów handlowych i innych potencjalnych celów zamachów.(PAP)

akl/ gma/