Jak tłumaczył, w ramach „dobrej zmiany” zmniejszono wynagrodzenia i zmniejszono możliwość zasiadania w spółkach Skarbu Państwa. „To, że ktoś jest z rodziny jakiegoś polityka, to są pojedyncze osoby, ale to są naprawdę fachowcy” - mówił marszałek Senatu.

Polityk przyznał także, że spotyka się z przejawami niechęci.

Reklama

- Zdarzyło mi się, że ktoś mnie opluł. Jedna starsza pani wykonała taki gest w moją stroną. Przykre, ale prawdziwe - przyznał, marszałek Senatu.

Jak powiedział „spotyka się z różnymi reakcjami”. „Były reakcje podobne do tych, które były w Nowym Jorku podczas wizyty pana prezydenta” - mówił senator.

Więcej na rmf24.pl