W marcu parlamentarna komisja ds. impeachmentu uruchomiła procedurę rozpatrywania ewentualnej odpowiedzialności prezydent Rousseff za afery korupcyjne w Petrobrasie. Jest ona oskarżana o manipulowanie środkami rządowymi w celu zwiększania, bez zgody parlamentu, nakładów na cele socjalne w celu zapewnienia sobie ponownego zwycięstwa w wyborach prezydenckich z 2014 roku, a także dla ukrycia zjawisk recesyjnych w gospodarce brazylijskiej.
Pani Rousseff odrzuciła oskarżenia o korupcję i oświadczyła, że nie zamierza podać się do dymisji. A wdrożenie wobec niej procedury impeachmentu nazwała "próbą dokonania zamachu stanu".
W poniedziałek komisja ma przyjąć lub odrzucić sprawozdanie Arantesa. Jeśli przyjmie, to później deputowani zdecydują o ewentualnym skierowaniu do Senatu wniosku o uruchomienie procedury odsunięcia Rousseff od władzy. Parlamentarna procedura impeachmentu rozpocznie się, gdy izba wyższa brazylijskiego parlamentu potwierdzi ten wniosek. W razie impeachmentu Rousseff ma zastąpić wiceprezydent Michel Temer.
W Brazylii panuje najpoważniejszy od lat kryzys polityczny i gospodarczy. Protesty przeciwko obecnym władzom odbyły się już w ponad 300 miastach.
Z sondaży wynika, że ponad połowa Brazylijczyków popiera impeachment wobec Rousseff, która w 2014 roku niewielką przewagą głosów została wybrana na drugą kadencję. Prowadzone przez prokuraturę śledztwo antykorupcyjne zaczyna obejmować coraz większą liczbę osób z kręgu najbliższych współpracowników Rousseff. Dochodzenie związane jest z państwowym koncernem naftowym Petrobras, w którym działał wielomiliardowy system łapówkarski.