Rozpoczęto likwidację części nielegalnego obozowiska dla uchodźców pod Calais, na północy Francji. W operacji bierze udział około 200 policjantów.

Likwidowana jest południowa część obozu, w której mieszka kilka tysięcy osób. W ubiegłym tygodniu miejscowa prefekt zapewniała, że ewakuacja zajmie wiele tygodni i, że do akcji nie wejdą buldożery - dzisiaj jednak wkroczyły na ten teren.

Policja zagroziła użyciem siły jeśli imigranci nie opuszczą tego miejsca.

W czwartek sąd w Lille zadecydował, że ewakuacja południowej części, tak zwanej „Dżungli”, jak nazywa się dzikie obozowisko pod Calais, jest zgodna z prawem.

Wcześniej kilka organizacji humanitarnych, które nie zgadzają się z planami władz skierowało pozew do trybunału. Sąd odrzucił skargę.

W liście do ministra spraw wewnętrznych Bernarda Cazeneuve podkreślono, że rząd nie ma przygotowanych nowych miejsc zamieszkania dla osób przesiedlanych z obozu. Szef resortu twierdzi, że ewakuacja wynika z motywów humanitarnych - stan sanitarny i poziom życia w nielegalnym obozie urągają ludzkiej godności.