Według najnowszych, oficjalnych doniesień, w dwóch zamachach w Ankarze zginęło 95 osób, a 246 zostało rannych. 48 z nich jest w stanie ciężkim. Dwaj terroryści-samobójcy zdetonowali ładunki wybuchowe w pobliżu dworca kolejowego.

Przy budynku miał się rozpocząć pokojowy marsz protestacyjny przeciwko polityce władz wobec kurdyjskich rebeliantów.

W związku z eksplozją, premier Turcji Ahmet Davutoglu zwołał nadzwyczajne spotkanie z szefami służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Jak poinformowało biuro premiera, trwa śledztwo w celu ustalenia sprawców zamachów.

Specjaliści identyfikują też ofiary. Polski konsul w Ankarze Piotr Sławiński powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że nie ma informacji, by wśród ofiar byli Polacy.

Za 3 tygodnie odbędą się w Turcji przyspieszone wybory parlamentarne. Wcześniej bezskutecznie rząd próbowała tworzyć konserwatywna Partia Sprawiedliwości i Rozwoju AKP, związana z prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem.