Po awarii w elektrowni atomowej Fukuszima-Daiczi, z Narahy ewakuowano wszystkich - prawie siedem i pół tysiąca ludzi. Usuwanie skażenia radioaktywnego trwało cztery lata. 
 Niektórzy chcą wracać. „Cieszę się i mówię wszystkim, by znów pojawili się w swoich domach” - mówi BBC starsza mieszkanka miasta. Choć wraca ono powoli do życia niektórzy uważają, że ludzi jest ciągle bardzo mało i w nocy jest trochę strasznie. 
 Władze rozdają urządzenia do pomiaru promieniowania, pomagają otwierać sklepy, przychodnie i zakłady usługowe. W rejon Fukuszimy nadal nie może jednak wrócić około stu tysięcy ludzi. 
Powiązane
Reklama
Reklama