Japonia protestuje po wizycie rosyjskiego premiera na Kurylach. W ostatnią środę Dmitrij Miedwiediew odwiedził jedną z wysp, o które spór między Moskwą i Tokio toczy się od ich zajęcia przez Rosjan po II wojnie światowej. Nierozwiązany konflikt w tej sprawie jest przyczyną, dla której oba kraje do dziś formalnie nie podpisały traktatu pokojowego.

Japoński MSZ złożył w tej sprawie oficjalną notę u rosyjskiego ambasadora Jewgienija Afanasjewa. Japoński minister spraw zagranicznych Fumio Kishida opóźnił wizytę w Moskwie, planowaną przed końcem sierpnia.

Wizyta Miedwiediewa miała prawdopodobnie związek z planowanym przyspieszeniem budowy obiektów wojskowych na tym terenie. Zapowiadał to w czerwcu prezydent Władimir Putin, oskarżając jednocześnie Tokio o "brak chęci dialogu".

Japońska prasa pisze o możliwym ochłodzeniu stosunków dwustronnych. Zdaniem komentatorów byłoby to niekorzystne z uwagi na łączące oba kraje stosunki handlowe. W ciągu najbliższych 20 lat Rosja planuje dwukrotne zwiększenie sprzedaży gazu i ropy naftowej do krajów Azji Wschodniej. Zamierza z tego skorzystać Japonia by importować znacznie więcej paliw po zamknięciu reaktorów jądrowych w związku z awarią siłowni w Fukushimie.