Watykan zataił przed opinią publiczną, że kongregacja nauki wiary odrzuciła odwołanie Józefa Wesołowskiego od jej wyroku z czerwca ubiegłego roku. Oskarżony o pedofilię i posiadanie pornografii dziecięcej były nuncjusz apostolski na Dominikanie wykluczony wtedy został ze stanu duchownego i pozbawiony godności arcybiskupa.

Watykan ograniczył się do poinformowania, że były nuncjusz odwołał się od tego wyroku i zapowiedział, że jeśli odwołanie zostanie odrzucone, będzie możliwy jego proces karny przed trybunałem Państwa Watykańskiego. Miał się on rozpocząć w końcu ubiegłego roku. Rozpoczął się, jak wiadomo, w lipcu, ale z powodu nieobecności oskarżonego skończyło się na odczytaniu aktu oskarżenia, po czym proces przerwano.

Dziś zastępca dyrektora biura prasowego Stolicy Apostolskiej o. Ciro Benedettini przyznał, że wiadomość o utrzymaniu w mocy wyroku kongregacji zatajono, aby - cytuję - „nie pogarszać sytuacji”. Nie odnotowano tego również w Roczniku Papieskim na 2015 rok, który ukazał się w połowie kwietnia. Józef

Wesołowski figuruje tam wciąż jako arcybiskup Kościoła katolickiego.