Prawo i Sprawiedliwość cynicznie gra referendum w kampanii wyborczej i wciąga w tę grę prezydenta. Tak o wniosku PiS-u, by do wrześniowego referendum dopisać trzy dodatkowe pytania dotyczące sześciolatków, Lasów Państwowych i obniżenia wieku emerytalnego, mówi Michał Szczerba z PO.

Zdaniem posła, PiS gra emocjami Polaków. Jak mówi, sześciolatki za chwilę pójdą do szkoły, Lasów Państwowych nikt nie chce prywatyzować, a wobec demografii osoby starsze mają wybór, czy mieć głodowa emeryturę, czy prowadzić aktywne godne życie.

Szczerba ocenia, że jeżeli prezydent ulegnie narracji politycznej PiS-u to tylko potwierdzi, że pępowina, która powinna zostać rozdzielona w dniu zaprzysiężenia, a która łączy Andrzeja Dudę z jego politycznym środowiskiem nie została odcięta. "To by źle świadczyło o prezydencie i pokazało, że będzie to prezydentura partyjna, i że za wszelkie działania odpowiedzialny jest Jarosław Kaczyński, który pociąga za sznurki w swoim biurze PiS-u na Nowogrodzkiej" - powiedział Szczerba.

Prawo i Sprawiedliwość zawnioskowało do prezydenta o rozszerzenie listy pytań referendalnych. Marcin Mastalerek, rzecznik kampanii wyborczej PiS powiedział na konferencji prasowej w Warszawie, że partia ma ekspertyzy, z których wynika, że jest to możliwe. Wcześniej premier Ewa Kopacz wyraziła opinię, że byłoby to niezgodne z prawem. A prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że sprawę rozważy.