W radiowej Trójce politycy dyskutowali o ostatnich dymisjach, ogłoszonych w rok od ujawnienia nagranych rozmów czołowych polityków i biznesmenów. A także o dalekosiężnych skutkach zamieszania.

Szef klubu PO Rafał Grupiński ubolewał, że podsłuchy są wykorzystywane do ataku na ludzi "o sporym dorobku". Polityk ocenił, że dymisje 3 ministrów, 3 wiceministrów, a także rezygnacje szefa doradców premier Jacka Rostowskiego oraz marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego były niezbędne.

- Wydaje się, że te dymisje oczywiście podyktowała pewna dramaturgia wydarzeń, sprawa wróciła pętlą, bumerangiem do centrum politycznego państwa i taka reakcja była bez wątpienia bardzo potrzebna - powiedział Rafał Grupiński.

Mariusz Błaszczak z PiS przekonywał, że najistotniejsza jest treść nagrań, a nie to, kto i z jakich powodów podsłuchiwał polityków PO. Przypomniał treść ostatnio ujawnionej rozmowy - niegdyś wicepremier, a obecnie unijnej komisarz Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem.

- To jest właśnie pogarda władzy wobec zwykłych ludzi, kiedy wicepremier Bieńkowska mówi im, że za 6 tysięcy złotych miesięcznie może pracować albo idiota, albo złodziej - zaznaczał Mariusz Błaszczak.

Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich z SLD zapowiedział, że w związku z rezygnacją Radosława Sikorskiego, to on wraz z Prezydium Sejmu będzie przyjmował kandydatury na nowego marszałka. Jak poinformował, we wtorek 23 czerwca, a więc na początku kolejnego posiedzenia Sejmu, podejmie decyzję w sprawie terminu przyjmowania kandydatur na marszałka Sejmu. Jerzy Wenderlich zapowiedział, że być może będzie również konsultował się z Konwentem Seniorów.

Europoseł PSL Jarosław Kalinowski uważa, że dobrym kandydatem na marszałka Sejmu jest przedstawiciel jego ugrupowania Józef Zych. Eurodeputowany przekonywał również, że poinformowanie przez premier Kopacz o dymisjach to skutek błędów popełnionych przez byłego szefa rządu.

- Decyzja słuszna, aczkolwiek praprzyczyna problemów PO, wyborów prezydenckich, ich wyników, to błąd rok temu premiera Donalda Tuska - mówił Jarosław Kalinowski.

Szef klubu Zjednoczonej Prawicy Jarosław Gowin wskazywał na niejednoznaczną postawę PSL w całej sprawie.

- Jeżeli Jarosław Kalinowski w imieniu ludowców oburza się na to, że w czerwcu nie zdymisjonowano skompromitowanych ministrów to dlaczego posłowie PSL w październiku, przy okazji powoływania rządu Ewy Kopacz, podnieśli rękę za powrotem tych skompromitowanych ministrów - wytykał Jarosław Gowin.

Doradca prezydenta Henryk Wujec mówił, że podczas zapowiedzianej na poniedziałek rozmowy Bronisława Komorowskiego z Ewą Kopacz i Januszem Piechocińskim zostaną przedstawione kandydatury nowych ministrów.

- Te nominacje ministerialne prezydent musi zaakceptować, więc na pewno będzie też na ten temat rozmowa - powiedział Henryk Wujec.

Prezydent Bronisław Komorowski podkreślił, że jako głowa państwa powinien działać uspokajająco na sytuację polityczną w kraju. Temu ma służyć między innymi poniedziałkowe spotkanie z liderami koalicji PO-PSL. Prezydent zapowiedział też, że to on w końcówce swojej kadencji wyznaczy termin jesiennych wyborów parlamentarnych.

Z kolei prezydent elekt Andrzej Duda ocenił, że ostatnie wstrząsy w rządzie i PO są eufemistycznie nazywane rekonstrukcją. Skrytykował również odwołanie zamieszanych w aferę dopiero w rok od jej ujawnienia. To nie jest zgodne ze standardami demokratycznymi - uważa Andrzej Duda.