Wicepremier i minister obrony Tomasz Siemoniak oświadczył, że za wcześnie mówić, w jakim charakterze Polska weźmie udział w misji wojskowej mającej powstrzymać przemyt imigrantów z Afryki do Europy.

W wywiadzie dla Polskiego Radia Siemoniak nie wykluczył udziału naszego kraju w takiej operacji. Wicepremier Tomasz Siemoniak przybył do Waszyngtonu prosto z Brukseli. To właśnie tam zapadła decyzja o powołaniu misji wojskowej wymierzonej w przemytników imigrantów na Morzu Śródziemnym.

Szef MON potwierdził, że premier Ewa Kopacz zadeklarowała udział w operacji funkcjonariuszy polskiej straży granicznej. "Dopiero w poniedziałek zapadła decyzja o powołaniu misji i będą się toczyć rozmowy o tym jak członkowie Unii Europejskiej mogą się do tej misji przyłożyć" - powiedział wicepremier. Siemoniak dodał, że Polska w unijnych misjach jest aktywna od lat, na przykład w Mali oraz Republice Środkowoafrykańskiej. Szef MON dał do zrozumienia, że udział Polski w tej operacji też jest możliwy. "Natomiast do szczegółowych decyzji jest jeszcze bardzo daleko i za wcześnie mówić o jakimkolwiek zaangażowaniu Polski" - dodał.

Do rozpoczęcia operacji wojskowej przeciwko przemytnikom ludzi w Afryce Północnej potrzebna jest rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ. W tej chwili nie wiadomo czy uda się ją przegłosować.