Rosja odrzuca oskarżenia o udział w zestrzeleniu w lipcu zeszłego roku Boeinga 777. Moskwa nazywa "kłamstwem" doniesienia holenderskich dziennikarzy, którzy twierdzą, że na miejscu katastrofy znaleźli elementy rosyjskiej rakiety Buk.

Holenderska ekipa telewizji RTL w listopadzie odnalazła na miejscu katastrofy metalowe elementy. Z ekspertyz przeprowadzonych na zlecenie dziennikarzy wynika, że w samolot malezyjskich linii lotniczych trafiła rakieta Buk.

Tego typu uzbrojenie znajduje się na wyposażeniu zarówno rosyjskiej, jak i ukraińskiej armii. Rosyjskie Ministerstwo Obrony twierdzi, że nie ma nic wspólnego z zestrzeleniem malezyjskiego samolotu, a fragmenty rakiety pokazane przez holenderskich dziennikarzy wskazują na pociski Buk - M1, które znajdują się na wyposażeniu armii Ukrainy.

"To kłamstwa" - tak odnosi się do publikacji holenderskich dziennikarzy rzecznik rosyjskiego resortu obrony Igor Konaszenkow.

Boeing, jak się przypuszcza został zestrzelony 17 lipca ubiegłego roku rakietą ziemia - powietrze. Maszyna spadła na terytorium Ukrainy, kontrolowane przez prorosyjskich separatystów. W katastrofie zginęło 298 osób.