Rosjanie uważają, że malezyjskiego Boeinga mógł zestrzelić ukraiński myśliwiec. Taką wersję wydarzeń z 17 lipca ubiegłego roku przedstawił Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Moskwa powołuje się przy tym na zeznania świadka, ukraińskiego żołnierza Jewgienija Agapowa.

Rosjanie uważają, że malezyjskiego Boeinga mógł zestrzelić ukraiński myśliwiec. Taką wersję wydarzeń z 17 lipca ubiegłego roku przedstawił Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Moskwa powołuje się przy tym na zeznania świadka, ukraińskiego żołnierza Jewgienija Agapowa.

Ukrainiec twierdzi, że feralnego dnia widział jak z bazy zlokalizowanej niedaleko Dniepropietrowska wystartował myśliwiec SU-25. Samolot, według jego zeznań, był uzbrojony w rakiety R60 klasy powietrze - powietrze. Po powrocie na lotnisko maszyna nie miała już rakiet, a pilot miał powiedzieć: „on okazał się w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie”. W ocenie Jewgienija Agapowa, chodziło o zestrzelony samolot pasażerski. Jak informuje agencja Interfax, Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej potwierdził, że świadka sprawdzono na wykrywaczu kłamstw.

Strona ukraińska stanowczo odrzuca tego typu sugestie. Według Kijowa maszyna została zestrzelona rosyjską rakietą „Buk”, a odpowiedzialni są zarówno rosyjscy żołnierze, jak i separatyści.

17 lipca ubiegłego roku, na wysokości 10 kilometrów został zestrzelony samolot Malezyjskich Linii Lotniczych. Do tragedii doszło na terytorium kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów. W katastrofie zginęło 298 osób.