Około 200 osób, w tym 90 policjantów, odniosło obrażenia w zamieszkach, do których doszło we Frankfurcie nad Menem. Od rana protestują tam przeciwnicy polityki Europejskiego Banku Centralnego. We Frankfurcie otwarto dziś nową siedzibę banku.

Szef lokalnej policji ocenił, że Frankfurt dawno już nie widział takiej fali przemocy. Agresywni demonstranci podpalali radiowozy, budowali na drogach barykady i atakowali funkcjonariuszy. Uczestnicy protestu, zorganizowanego przez antykapitalistyczny ruch Blockupy, oskarżają z kolei policję o brutalne działanie. Funkcjonariusze użyli armatek wodnych i gazu łzawiącego.

W proteście bierze udział kilka tysięcy zwolenników ruchów antyglobalistycznych i antykapitalistycznych. Obwiniają oni Europejski Bank Centralny o doprowadzenie do fatalnej sytuacji socjalnej w Grecji i Hiszpanii. Demonstranci próbowali wedrzeć się do nowego, wybudowanego za ponad miliard euro, biurowca banku. Szturm został jednak powstrzymany przez policję.