Przemieszanie rosyjskich wojsk to próba wywarcia wpływu na Unię Europejską. Tak premier Ewa Kopacz komentuje informacje o tym, że Rosja przerzuci systemy rakietowe nad polską granicę.

W ramach manewrów wojskowych rakiety typu Iskander-M zostaną rozmieszczone w Kaliningradzie. W tym samym czasie bombowce strategiczne Tu-22M3 polecą na Krym. Kopacz na konferencji prasowej uspokajała i podkreślała, że ruchy rosyjskich jednostek są obserwowane przez polskie wojsko, ale nie jest to powód do podnoszenia larum. Według premier, Moskwa chce swoimi działaniami wpływać na decyzje Zachodu. Przypomniała, że na czwartkowym szczycie w Brukseli kraje Unii mają przedłużyć obowiązywanie sankcji wobec Rosji.

Od kilku dni trwają w Rosji zakrojone na szeroką skale manewry wojskowe. Ćwiczebne alarmy ogłoszono dla niemal wszystkich zgrupowań w okręgach. Do programu manewrów włączona została także Flota Bałtycka.