Łódź kartą przetargową w walce o śmigłowce. Wszystkie trzy startujące w przetargu na śmigłowce dla polskiej armii firmy chcą inwestować w Łodzi. Dziś porozumienie z łódzkimi Wojskowymi Zakładami Lotniczymi Nr 1 S.A. podpisał produkujący amerykańskie "black hawki" PZL Mielec. Polska armia chce zamówić 70. wielozadaniowych śmigłowców.

Janusz Zakręcki prezes PZL Mielec deklaruje, że jeśli w przetargu zwycięży oferta amerykańskich "black hawków", firma zainwestuje w Łodzi 200 milionów dolarów. Łódzkie zakłady mogłyby się stać centrum napraw tych maszyn w Europie środkowo-wschodniej. Zakręcki wskazuje na inne kraje, których armie używają tych śmigłowców: Hiszpania, Szwecja i Grecja. "W tych krajach nie ma takiego centrum serwisowego i jest bardzo duża szansa dla Łodzi" - powiedział prezes PZL Mielec.

Jan Piętowski, prezes Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 1 S.A. liczy, że realizacja porozumienia mogłaby przynieść zakładom skok technologiczny. Właściciel PZL Mielec - amerykański Sikorsky Aircraft przekazałby nową technologię, specjalistyczne przyrządy i przeszkoliłby załogę.

Wcześniej remonty w łódzkim zakładzie obiecał też PZL Świdnik, produkujący śmigłowiec AW 149. Tymczasem Airbus Helicopters oferujący EC725 Caracal otworzył w Łodzi biuro konstrukcyjne i nie wyklucza produkcji śmigłowców w Polsce.