Francja bardzo ostrożnie podchodzi do możliwości sukcesu w rokowaniach na temat przezwyciężenia kryzysu na Ukrainie. Temu będzie poświęcone dzisiejsze spotkanie w Mińsku przywódców Rosji, Ukrainy, Francji i Niemiec. Prezydent Francois Hollande podkreśla determinację własną i kanclerz Niemiec, by doprowadzić do rozejmu.

Prezydent V Republiki przyznał, że wynik negocjacji jest niepewny, ale wyraził przekonanie, iż uczestnicy rozmów zrobią wszystko, by znaleźć trwałe rozwiązanie konfliktu ukraińskiego.

Komentatorzy są większymi pesymistami. Pierwszy problem to linia demarkacyjna, bo od czasu poprzednich ustaleń w Mińsku wspierani przez Rosję separatyści powiększyli kontrolowane przez siebie terytorium. Francois Hollande i Angela Merkel są za dyplomatycznymi rozwiązaniami. Użycie broni czy dozbrajanie ukraińskiej armii zdecydowanie odrzucił francuski minister obrony Jean-Yves Le Drian, który także jasno stwierdził, że to separatyści i Rosja nie przestrzegają prawa.

Kolejne sprawy to reforma ukraińskiej konstytucji po to, aby móc zdecentralizować władzę i przyznać daleko idącą autonomię wschodniej Ukrainie we wszystkich sferach, także w polityce zagranicznej. We Francji podkreśla się jednocześnie, że Władimir Putin nie chce rezygnować ze swoich imperialnych planów kontroli dawnej strefy wpływów radzieckich.