Mieszkańcy jednej ze wsi w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy mówią, że wciąż są atakowani przez prorosyjskich separatystów. Ostrzał artyleryjski ich miejscowości trwa i w dzień, i w nocy, dlatego większość czasu ludzie spędzają w piwnicach. Podczas niedawnego ostrzału zostały zniszczone linie przesyłowe, wskutek czego wioska jest pozbawiona energii elektrycznej.

Okoliczni mieszkańcy mówią, że nie mają w domach prądu. Na szczęście, jest szansa na dość szybkie przywrócenie elektryczności.

Starsza kobieta przyznaje, że życie w takich warunkach jest bardzo trudne. "Siedzimy w piwnicach. Półtora miesiąca przesiedzieliśmy w piwnicach bez wychodzenia" - opowiada kobieta i dodaje, że jest tam bardzo zimno. Aby zasnąć, mieszkańcy wchodzą pod grubą warstwę pościeli i ubrań.

Gospodarz oprowadza dziennikarzy po obejściu. Dom jest pozbawiony części dachu. Na ścianie innego budynku widnieją liczne ślady po kulach: "Co chcieliście zobaczyć? Jak bombardują?" - zwraca się do dziennikarzy. Pokazuje gościom tymczasowe schronienie w piwnicy: "Mamy tu i toaletę, i łazienkę, i prysznic. Mieszkamy tak już 4 miesiące. Światła oczywiście nie ma".

Gospodyni bardzo dobrze ocenia pomoc wolontariuszy z różnych regionów Ukrainy i ze strony żołnierzy, biorących udział w operacji antyterrorystycznej. Otaczają oni mieszkańców opieką. "Oczywiście, na początku baliśmy się, widząc karabiny automatyczne, sprzęt wojskowy. A potem zaczęli nam pomagać, wspierać rozmową" - mówi mieszkanka wsi. Kobieta jest zdecydowaną przeciwniczką wojny, toczącej się na wschodzie Ukrainy. Opowiada, że w jej przydomowym ogrodzie leży 7 min.

Żołnierze zaznaczają, że gdy tylko jest przywożona pomoc humanitarna, w której znajduje się żywność dla mieszkańców obwodów donieckiego i ługańskiego oraz amunicja dla wojska, nasilają się ataki ze strony prorosyjskich bojowników. Część pomocy jest rozkradana.

Do śledzenia sytuacji po stronie Ukraińców siły prorosyjskie wykorzystują drony. Poprzedniego dnia jeden z nich udało się zestrzelić. Jak mówi żołnierz, bezzałogowy statek latający przeciwnika był wyposażony w kamerę i aparat fotograficzny oraz kartę pamięci (o pojemności) 16 gigabajtów. Wszystko to przekazano dowództwu.

Prorosyjscy separatyści ostrzeliwują mieszkańców i oddziały ukraińskiej operacji antyterrorystycznej mimo formalnego zawieszenia broni w Zagłębiu Donieckim.