Od kilku lat był jednym z liderów w sondażach poparcia. W maju ubiegłego roku zaufanie do Ryszarda Kalisza deklarowało aż 45 proc. badanych. Wyprzedzali go tylko obecny i były prezydent: Bronisław Komorowski i Aleksander Kwaśniewski. „Mam predyspozycje do prezydentury” – twierdził rok temu Kalisz. Wkrótce po tym wyznaniu jego nazwisko zniknęło z sondaży. Dlaczego? - pyta tygodnik "Wprost".

Ankieterzy po prostu o niego nie pytali. „CBOS przestał mnie umieszczać w sondażu zaufania. Ciekawe dlaczego? Sam tego nie wiem, może opinia publiczna doczeka się odpowiedzi” – skarżył się Kalisz w jednym z serwisów społecznościowych. Polityk nie był już wtedy członkiem SLD. Za współpracę z Januszem Palikotem usunięto go z partii. Rozwód był bolesny. Kalisz twierdził, że „Leszek Miller blokuje lewicę”.

Szef SLD rewanżował się, nazywając Kalisza „żółwiem bez pancerza”, i wykluczał możliwość jego powrotu do partii. W wyborach do Parlamentu Europejskiego Kalisz kandydował z listy Europy Plus.
Koalicja nie uzyskała jednak żadnego mandatu i wkrótce po wyborach przestała istnieć. We wrześniu polityk, jako przewodniczący zarządu Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska dołączył do porozumienia SLD – Lewica Razem.

„W jego ustach i oczach widać kłamstwo… Widać, że mi zazdrości” – mówił jeszcze niedawno Ryszard Kalisz o Leszku Millerze.

Dziś stosunki obu panów znacznie się poprawiły. Do tego stopnia, że – jak dowiedział się „Wprost” – Ryszard Kalisz jest przekonany, że mógłby uzyskać poparcie SLD i startować w nadchodzących wyborach prezydenckich. Jako kandydata miałaby go zgłosić koalicja zjednoczonej lewicy. Polityk liczy na poparcie nie tylko Leszka Millera, ale i Janusza Palikota. W ostatnich wyborach kandydatem SLD był Grzegorz Napieralski. Kalisz uważał, że to zły wybór, i miał pretensje do kierownictwa partii. – Gdybym ja kandydował, Cimoszewicz nie poparłby kandydata PO – mówił. Dziś Kalisz przekonuje polityków Sojuszu, że tylko jego kandydatura zagwarantuje wsparcie nie tylko Włodzimierza Cimoszewicza, lecz także Aleksandra Kwaśniewskiego. Jak pomysł Kalisza oceniają w samym SLD? „Ryś zawsze miał rozdęte ego.

Ale prawda jest taka, że zanim odszedł, był pomysł, żeby to właśnie on był naszym kandydatem. Miller nie chce kandydować, a nikt inny nie ma szans na zrobienie dobrego wyniku. Niewykluczone, że do pomysłu wystawienia Kalisza trzeba będzie wrócić” – mówi nam polityk Sojuszu.

„Kwarantanna już była, teraz Ryszard ma okres próbny” – tłumaczy.

Sam Kalisz jest pełen optymizmu. W rozmowach prywatnych przekonuje, że jego stosunki z Leszkiem Millerem są z dnia na dzień coraz lepsze. I że jedynym problemem są sondaże. Wedle osoby blisko związanej ze Stowarzyszeniem Dom Wszystkich Polska kandydatura Kalisza jest bardzo prawdopodobna. Trzeba jedynie zbadać, jakie szanse miałby w starciu z Bronisławem Komorowskim.

Jeśli wynik byłby godny – gwarantujący wejście do drugiej tury – pozostaje tylko pytanie, ile zjednoczona lewica mogłaby wyłożyć na kampanię wyborczą swojego kandydata.

Więcej w najnowszym wydaniu "Wprost"