Arcybiskup Józef Wesołowski jest już w areszcie domowym. O stanowcze potraktowanie byłego nuncjusza z Dominikany, który jest podejrzany o pedofilię poprosił papież Franciszek. To zapowiedź procesu karnego.

Kiedy tylko zakończy się proces kościelny przeciwko arcybiskupowi w Kongregacji Nauki Wiary zajmującej się przypadkami wykorzystywania nieletnich rozpocznie się postępowanie karne. Ruszy na dniach - mówi IAR Magdalena Ogórek publicystka i historyk Kościoła. Pokazuje, że Watykan najpierw zapowiedział, że to postępowanie będzie. Teraz tylko konsekwentnie to realizuje.

W czerwcu Kongregacja Nauki Wiary zdecydowała o usunięciu arcybiskupa ze stanu duchownego. Były nuncjusz odwołał się od tego wyroku w sierpniu. Zapewne niedługo usłyszymy wyrok drugiej instancji w tej sprawie. Od niego nie ma odwołania.

Wtedy ruszy proces karny. Tu stajemy przed wieloma niewiadomymi, bo nie znamy aktu oskarżenia- dodaje Magdalena Ogórek.

Jeżeli założymy, ze nie ma mowy o ekstradycji do innego kraju to po sprawie karnej, arcybiskup wyrok będzie odsiadywał na terenie Włoch. Watykan, który sam nie ma takich możliwości ma podpisaną umowę z Włochami. Według znowelizowanego przez Franciszka prawa, grozi mu długa odsiadka i wysoka kara finansowa w euro.

Stolica Apostolska nie wyklucza jednak, że arcybiskup mógłby w przyszłości być sądzony przez inny wymiar sprawiedliwości. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Czy trafi do Polski? Nie wiadomo.To sprawa bez precedensu, na pewno nic nie będzie zamiecione pod dywan - podsumowuje Magdalena Ogórek.

Nigdy hierarcha na takim stanowisku nie był sądzony za takie przestępstwo. Ewenementem było już cofnięcie arcybiskupa Wesołowskiego z Dominikany, jeszcze przed zakończeniem jego misji- mówi Magdalena Ogórek.

Za czyny pedofilii zgodnie ze zmienionym przez Franciszka kodeksem karnym, grozi więzienie od 8 do 20 lat więzienia. W Polsce to maksymalnie 12 lat.