Rozmowy o zawarciu umowy koalicyjnej w jesiennych wyborach do sejmików wojewódzkich między SLD a TR były prowadzone od dwóch tygodni. W sobotę przewodniczący TR Janusz Palikot zadeklarował, że jego partia zdecydowała samodzielnie wystartować w wyborach samorządowych.
W poniedziałek mówił w "Faktach po Faktach" , że jego ugrupowanie nadal jest otwarte na rozmowy z Sojuszem, o ile Leszek Miller "przełamie opór" wewnątrz SLD. Zdaniem Palikota, to właśnie liderzy wojewódzcy, "baroni" nie chcą współpracować z TR.
W ocenie Palikota, lider Sojuszu jest skłonny do porozumienia, ale w samym SLD "mamy sytuację buntu i jakiegoś miękkiego zamachu stanu na Leszka Millera."
- Jeżeli przewodniczący partii, Leszek Miller, proponuje koalicję z Twoim Ruchem i w nieformalnym głosowaniu mającym mu powiedzieć, czy są zwolennicy czy przeciwnicy tego porozumienia, jest 16 głosów przeciwko, to trudno uznać, że to jest jakiś incydent lub nieporozumienie - stwierdził Palikot.