Izraelskie bomby spadają głównie na północną część Gazy, na miasta Beit Hanun i Beit Lahiya. To właśnie mieszkańcy tych miast otrzymali kilka dni temu nakazy ewakuacji.

Do Izraela udał się sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, który chce negocjować rozejm. O natychmiastowe zawieszenie broni zaapelowały też pracujące na terenach palestyńskich organizacje pomocowe. Arwa Mhanna z organizacji Oxfam podkreśla w rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia, że chodzi nie tylko o przerwanie ognia. - Oxfam wzywa do rozejmu, ale także do zniesienia izraelskiej blokady Gazy. Dzięki temu gospodarka Gazy stanie na nogi, a Palestyńczycy będą mogli swobodnie jeździć na Zachodni Brzeg - tłumaczy Mhanna.

Sytuacja humanitarna w Gazie staje się coraz bardziej dramatyczna. Według ONZ, 48 tysięcy osób uciekło z domów przed bombami. Wiele osób nie ma dostępu do bieżącej wody. ONZ alarmuje, że trzy czwarte spośród ofiar konfliktu to cywile. W szybkim tempie rośnie też liczba zabitych dzieci.