O świcie w pobliżu wyspy Giglio w Toskanii rozpoczęto przygotowania do ostatniego rejsu wycieczkowca Costa Concordia, który rozbił się tam w styczniu 2012 roku (w katastrofie zginęły 32 osoby). Niewykluczone, że już 19 lipca wrak statku będzie mógł wyruszyć do Genui, gdzie zostanie rozmontowany.

Obecnie Costa Concordia unosi się już na powierzchni - po 31 miesiącach od katastrofy i 10 od podniesienia go z dna i ustawienia w pionie, wrak zaczyna się powoli wynurzać. Będzie to coraz bardziej widoczne w miarę napełniania sprężonym powietrzem 30 gigantycznych zbiorników umieszczonych po obu stronach kadłuba.

W pierwszej fazie operacji statek uniesie się o dwa metry, po czym zostanie obrócony o 30 stopni na wschód.

Jeśli będzie to możliwe, ostatni rejs jednostki rozpocznie się 19 lipca i potrwa od czterech do pięciu dni. Następnie w porcie w Genui, gdzie Costa Concordia była wodowana osiem lat temu, statek zostanie rozebrany na możliwie jak najmniejsze części. Armator wyda na tę operację ok. półtora miliarda dolarów - koszty obejmą również przywrócenie brzegom wyspy dawnego wyglądu i zatarcie śladów katastrofy.