Izraelska policja zatrzymała dziesiątki Palestyńczyków, którzy w nocy brali udział w zamieszkach po śmierci Mohammeda Abu Khdera. 17-letni chłopak został brutalnie zamordowany - prawdopodobnie w odwecie za śmierć trójki młodych Izraelczyków.

Sytuacja w Izraelu staje się coraz bardziej napięta. W ciągu czterech dni od śmierci nastolatka protesty Arabów objęły nie tylko Jerozolimę, ale również inne izraelskie miasta. Wyniki sekcji zwłok chłopca spowodowały dodatkowe zaostrzenie sytuacji. Podano bowiem, że został on spalony żywcem.

Aktualna spirala przemocy w tym regionie jest najgorszym tego typu kryzysem od kilkunastu lat. Eksperci obawiają się, że może dojść do wybuchu palestyńskiego powstania. Dlatego próby złagodzenia konfliktu podejmują między innymi Egipt i Stany Zjednoczone.

Konflikt nabrał dynamiki, gdy na początku czerwca zaginęło trzech izraelskich chłopców. Po kilku dniach okazało się, że zostali zamordowani. Rząd Izraela oskarżył o zabójstwo Hamas i odpowiedział represjami. Z kolei ze strony bojówek Hamasu rozpoczął się regularny ostrzał rakietowy izraelskich miast z terytorium Strefy Gazy.