Leonid Kuczma podkreślił, że są to konsultacje, a nie rozmowy, ponieważ władza nie może rozmawiać z bojownikami. Nie zmienia to jednak faktu, że przy jednym stole zasiadają przedstawiciele Ukrainy, Rosji, OBWE i separatyści, którzy biorą na siebie odpowiedzialność za śmiertelne ataki na ukraińskie wojska. Ten fakt oburza wielu Ukraińców. Zaskakujące jest także to, że biorą w nich udział otwarcie prorosyjscy ukraińscy politycy, w tym poszukiwany listem gończym były deputowany parlamentu Ołeh Cariow, który jest oskarżany o próby obalenia porządku konstytucyjnego.

Dziś poinformowano, że stanął on na czele ruchu Sojusz, który łączy 2 samozwańcze republiki ługańską i doniecką, które na Ukrainie są uznawane za organizacje terrorystyczne. Ołeh Cariow oświadczył, że rozmowy z Kijowem do niczego nie prowadzą, ale liczy na przedłużenie zawieszenia broni. Według ukraińskich mediów, polityk współpracuje z Wiktorem Medwedczukiem - prorosyjskim działaczem, który -na prośbę kanclerz Niemiec Angeli Merkel- uczestniczy w konsultacjach. Portal „Ukraińska Prawda” przypomina, że Wiktor Medwedczuk miał finansować kampanię prezydencką Ołeha Cariowa i wspierać finansowo separatystów.

Zawieszenie broni zostało ogłoszone przez ukraińskie władze w piątek. Separatyści podjęli podobną decyzję w poniedziałek, jednak nadal atakują oni wojsko. Zestrzelili, między innymi, helikopter. Prezydent Petro Poroszenko zapowiedział występując w Radzie Europy, że jeżeli bojówkarze nie spełnią żądań władz, podejmie jutro „bardzo ważną decyzję”.