Premier zapewnia, że zamieszanie wokół komitetu Kraków 2020 nie dyskwalifikuje jego byłej już szefowej posłanki PO Jagny Marczułajtis-Walczak. Posłanka odeszła z komitetu po ujawnieniu przez krakowskie media, że jej mąż miał próbować przekupić dziennikarza lokalnego portalu, aby ten pozytywnie pisał na temat igrzysk i komitetu.

Donald Tusk ocenił, że mogły być też inne powody ataków na Marczułajtis. "Ja też nie wykluczam, że też nie wszyscy chcieli się pogodzić z faktem, że pani Jagna Marczułajtis może być liderką tego projektu. Od początku słyszałem głosy, że nie ona powinna i być może - w ogóle kobiety w sporcie, jeśli chodzi o te szczyty, jakoś nie mają szczęścia. I być może irytują swoją aktywnością i swoją skutecznością." - mówił premier.

Donald Tusk dodał, że głównym problemem w staraniach Krakowa o możliwość organizacji olimpiady zimowej jest inicjatywa przeprowadzenia referendum w tej sprawie. Według premiera, ta inicjatywa jest spóźniona wobec innych działań - w tym zgłoszenia kandydatury miasta.