Obrady ukraińskiego parlamentu skończyły się bójką. Szarpanina wybuchła podczas przyjęcia nowych przepisów zaostrzających kary za naruszenie integralności Ukrainy oraz zdradę. "Konieczna była przerwa w obradach" - podała TVP.
Szarpanina wybuchła po wystąpieniu lidera komunistów Petra Symonenki. Lewicowy polityk bronił prorosyjskich separatystów, a działania władz określił jako bezprawne. Oburzeni tymi słowami politycy Swobody postanowili wyrzucić Symonenkę z sali, co udało się po kilkuminutowej szarpaninie.
Zamieszki i destabilizacja na wschodzie Ukrainy są na korzyść Rosji. Tak uważa Tomasz Strachanowski z sądeckiego oddziału Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód. Prezydent Rosji Władimir Putin ma wciąż ambicje imperialistyczne podkreśla ekspert. Jego zdaniem wielu Rosjan chciałoby również powrotu do wielkiego i silnego państwa. Ekspert jest przekonany, że Rosja będzie nadal ingerować w sprawy Ukrainy i wspierać ruchy prorosyjskie w Doniecku czy Charkowie.
W ten sposób będzie chciała udowodnić, że ukraińskie władze są słabe i nieudolne. Rada Najwyższa Ukrainy zaostrzyła kary za naruszenie integralności Ukrainy oraz zdradę. Za przyjęciem nowych przepisów zagłosowało 231 z 450 parlamentarzystów. Od niedzieli we wschodnich regionach wzmogły się protesty prorosyjskie. Ich organizatorzy domagają się autonomii i referendów na temat przyszłości tej części kraju.
Źródło: TVP, IAR