Mimo braku dowodów na wybuch w prezydenckim TU 154-M, daleko do końca dyskusji wokół katastrofy smoleńskiej. Tak uważają przedstawiciele PO, PSL i SLD. Według PiS, najnowsze doniesienia prokuratury wojskowej, wykluczające eksplozję to kompromitacja.

Rzecznik PSL Krzysztof Kosiński mówił, że w Polsce jest grupa polityków, która mimo mocnych dowodów zawsze będzie wierzyła w zamach i spisek premiera Tuska z Władimirem Putinem.

Po konferencji NPW Macierewicz mówi o nowych dowodach ws. wybuchu go samolotu / PAP / Paweł Supernak

Według Kosińskiego kwestia smoleńska w polityce będzie jeszcze bardzo długo obecna i jest to smutne, także z tego względu, że w katastrofie zginęli nie tylko politycy PiS-u ale także z PSL i innych ugrupowań. "Wykorzystywanie katastrofy smoleńskiej do celów politycznych ja uważam wręcz za obrzydliwe ze strony Prawa i Sprawiedliwości" - dodał rzecznik PSL.

Miller: daleko do końca dyskusji wokół katastrofy smoleńskiej

Zdaniem Leszka Millera taka informacja to cios dla zwolenników teorii zamachu. Jak powiedział, "orzeczenie prokuratury jest osinowym kołkiem, który przebija upiora religii smoleńskiej". Zastrzegł jednak, że nie ma złudzeń i nie skończy to debaty na ten temat. Argumentował, że "ci, którzy wierzą w zamach smoleński nie są podatni na żadne argumenty, a więc na wiedzę". Z kolei "ci, którzy opierają swoje wiadomości na wiedzy mają ugruntowaną opinię, ale nie będą w stanie przekonać tych, którzy stanowią sektę kościoła smoleńskiego" - mówił Miller.

Tutaj przeczytasz o przebiegu konferencji NPW >>

Prokurator Ireneusz Szeląg poinformował, że eksperci Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji zbadali ponad 700 próbek z miejsca katastrofy i nie znaleźli żadnych śladów materiałów wybuchowych, między innymi trotylu, heksogenu, oktogenu czy nitrogliceryny czy substancji będących produktami ich degradacji.
Prokurator Szeląg zaznaczył, że biegli mieli nieskrępowany dostęp do wraku samolotu, znajdującego się na lotnisku w Smoleńsku oraz do całej dokumentacji.