CBA wytropiło infoaferę w ministerstwie sprawiedliwości. Kontrola wykazała, że urzędnicy resortu mogli naruszać przepisy nie organizując przetargów.

Centralne Biuro Antykorupcyjne powiadomiło już prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta o możliwości popełnienia przestępstwa. Za nieprawidłowości może być odpowiedzialny były dyrektor jednego z departamentów ministerstwa i jego podwładny.

Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński powiedział, że biuro sprawdziło zamówienia ministerstwa od 2007 roku, ale nieprawidłowości stwierdziło latach 2009 - 2012. Łączna wartość zakwestionowanych zamówień przekroczyła 100 mln zł. W związku z wynikami kontroli Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego skierował do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Minister sprawiedliwości Marek Biernacki tłumaczy, że kontrola CBA była przeprowadzona na jego wniosek. Minister tłumaczy, że jego niepokój wzbudziło wiele przetargów realizowanych z wolnej ręki. Dodał, że z osoby podejrzane przez CBA zwolnił już jego poprzednik Jarosław Gowin.

Rzecznik CBA twierdzi, że kontrola w ministerstwie wynika z zapowiedzi szefa CBA Pawła Wojtunika po ujawnieniu inforafery w MSWiA. Jacek Dobrzyński chwali jednak współpracę z resortem i zaznacza, że minister Biernacki podpisał wszystkie wnioski pokontrolne.